Zdaniem Anny Frąckiewicz z winy wykonawcy zamokła podczas intensywnych opadów ściana. Teraz, jak twierdzi, nie może doprosić się usunięcia szkody.
- W budynku, w którym mieszkam wykonywany jest remont elewacji. Podczas prac odjęte zostały rynny spadkowe, przez co woda podczas intensywnych opadów deszczu lała się za styropian, który był niezabezpieczony. W wyniku tych zaniedbań część ściany w jednym z pokoi zamokła, pokazały się na niej pęcherze wypełnione wodą, w niektórych miejscach farba odpadła, nieczynne są w tym miejscu gniazdka, zamokła podłoga... - mówi Anna Frąckiewicz.
- Zgłosiłam problem z Zakładzie Usług Komunalnych, który jest zarządcą budynku. Na moją prośbę przybyli przedstawiciele zakładu i ku mojemu zdziwieniu stwierdzili, że za powstałą szkodę nie jest odpowiedzialna ekipa remontowa. Przed remontem w moim mieszkaniu nigdy nie zdarzały się tego typu usterki, pomimo obfitych opadów deszczu – dodaje.
Z CZYJEGO UBEZPIECZENIA?
Jak twierdzi kobieta, Zakład Usług Komunalnych zaproponował jej, by zgłosić szkodę do ubezpieczyciela, ponieważ Wspólnota Mieszkaniowa tego bloku posiada ubezpieczenie.
Andrzej Wójcik, kierownik Zakładu Usług Komunalnych w Jędrzejowie nie ukrywa, że zna doskonale tę sprawę.
- Faktycznie ta mieszkanka zgłosiła u nas szkodę. Widziałem wiele zalań, ale według mnie to nie jest spowodowane naszym działaniem. Jeśli ta pani uważa inaczej, zaproponowałem, by zgłosić sprawę do ubezpieczyciela. Przyjdzie rzeczoznawca i obiektywnie oceni. Wspólnota jest przecież ubezpieczona – mówi Andrzej Wójcik.
Tymczasem pani Anna twierdzi, że szkodę powinien zlikwidować wykonawca inwestycji, lub też jego ubezpieczyciel, a nie ubezpieczyciel Wspólnoty.
- Moim zdaniem ewidentnie zawinił tu wykonawca i to on, ewentualnie jego ubezpieczyciel powinien usunąć szkodę, a nie ubezpieczyciel Wspólnoty Mieszkaniowej. Jeśli szkoda zostanie pokryta z ubezpieczenia Wspólnoty, wzrosną składki. Czemu ja i inni mieszkańcy tego bloku mają płacić więcej, skoro niczemu nie są winni – denerwuje się kobieta.
CO POMALOWAĆ?
Jak jednak twierdzi Andrzej Wójcik, wykonawca zaproponował, że usunie szkodę.
- Właściciel firmy, która wykonuje elewację chciał pomalować tę ścianę, jednak ta pani życzyła sobie malowania całego mieszkania, na co wykonawca się nie zgodził. Jeśli lokatorka sobie życzy, może sądzić się z tą firmą – dodaje Andrzej Wójcik.
Pani Anna przedstawia jednak inną wersję. – Faktycznie wykonawca przyszedł i powiedział, że przyśle mi chłopaka, który pomaluje ten kawałek ściany. Kto maluje ścianę po kawałku? – pyta retorycznie. - Tu trzeba pomalować co najmniej dwie ściany, bo zamoknięty jest winkiel. Gładź odmokła w tym miejscu, więc również trzeba ją zrobić, a nie zamalować kawałek ściany. Ja jestem osobą, która rozumie wszystko. Gdyby ten pan kazał mi na przykład kogoś sobie wziąć, żeby to zrobił i zapłacił, ile to będzie kosztować, to sprawy by nie było. To nie są wielkie pieniądze – dodaje kobieta.
Kliknij, aby przejść do galerii zdjęć
Przemysław CHECHELSKI
[email protected]
