Niewiarygodne? Ale prawdziwe! To dotyczy bydgoszczan, którzy mają sądowe wyroki eksmisyjne i nie posiadają prawa do lokalu zastępczego albo sąd im przyznał lokum socjalne, ale oni nie zgodzili się na przeprowadzkę. – Wówczas eksmitowani trafiają na dwa, trzy dni do hotelu „Chemik", z którym mamy podpisaną umowę, a potem muszą go opuścić. Dalej sami szukają innego mieszkania – tłumaczy Sławomir Filipiak, koordynator Zespołu ds. Polityki Właścicielskiej i Mieszkaniowej w ratuszu.
Sąd nakazał eksmisję
Sąd wydał 888 wyroków eksmisyjnych dla rodzin mających prawo do lokalu socjalnego. To oznacza, że miasto jest zobowiązane poszukać im innego lokum. Dotyczy to eksmisji z budynków Administracji Domów Miejskich, spółdzielni i prywatnych właścicieli posesji. Kolejnych 145 wyroków odnosi się do bydgoszczan, którzy dostali nakaz eksmisji na bruk, czyli miasto nie musi im zapewniać innego mieszkania.
Zazwyczaj przez kolosalne zadłużenie ludzie tracą mieszkania. Rekordziści za czynsz i media zalegają 60 tysięcy złotych. Tyle uzbierało im się przez lata. Tylko w ADM eksmitowani i pozostali dłużnicy mają zapłacić około 58 milionów złotych. Gdyby doliczyć długi lokatorów podlegających pod spółdzielnie mieszkaniowe albo prywatnych właścicieli posesji, kwota może być dwukrotnie większa.
Eksmisja nie tylko za długi
Nie tylko przez długi można stracić dach nad głową, ale i wtedy, gdy lokatorzy nie zachowują się zgodnie z regulaminem. Na przykład 70-latka mieszkająca w zaniedbanej kawalerce w centrum dostała wyrok eksmisyjny, bo nie dość, że zalegała ponad 20 tysięcy z opłatami, to jeszcze gromadziła w nim śmieci. Szczury żywiły się odpadkami. Minął rok od wydania wyroku, a kobieta nadal zajmuje lokum. – Eksmitowani muszą czekać przeważnie 5–7 lat na inne lokum z miasta – mówi Filipiak. – To dlatego, że brakuje lokali socjalnych. W pierwszej połowie tego roku przydzieliliśmy je 17 rodzinom.
A tych wciąż przybywa. – Od stycznia sąd zdecydował o eksmisji czterech rodzin, zamieszkujących nasze zasoby, do lokalu socjalnego – przyznaje Jarosław Skopek, prezes spółdzielni „Zjednoczeni". Do końca przyszłego roku miasto wybuduje ponad 100 mieszkań socjalnych. To kropla w morzu potrzeb.
