Tym razem jego ofiarą padła ciężarna sarna, która nie miała najmniejszych szans ze swoimi oprawcami. Mieszkańcy czują się zagrożeni.
– Jestem w szoku. Widok rozszarpanych zwierząt po prostu mnie przeraził, był to obraz wyjątkowo drastyczny. Obawiam się także kolejnych ataków. Wczorajszej napaści nie przeżyła sarna i jej nienarodzone młode, jednak w przyszłości ucierpieć może człowiek. My, mieszkańcy, nie jesteśmy w stanie sami poradzić sobie z tym problemem, a wymaga on natychmiastowej interwencji. Podobna sytuacja miała tu miejsce jakiś czas temu, jednak właściwe rozwiązanie najwyraźniej nie zostało wprowadzone w życie. Mamy świadomość tego, że nie jest to prosta sprawa, należy jednak działać zanim komuś ponownie stanie się krzywda – opowiada mieszkanka Białogonu.
Pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach są świadomi istnienia problemu i pracują nad jego rozwiązaniem.
– Wiemy, że w dzielnicy Białogon grasuje sfora zdziczałych psów, jest ich prawdopodobnie około pięciu. Już od jakiegoś czasu staramy się je wyłapać, jednak nie jest to proste. Dotychczas dokarmialiśmy wspomniane zwierzęta, starając się przywiązać je do miejsca, w którym dostają jedzenie. Gdy to nastąpi będziemy w stanie złapać je i zabrać do schroniska, jest to jednak proces długotrwały. Obszar, na którym pojawiają się psy, również nie ułatwia naszego zadania. Otwarty, nieogrodzony teren w pobliżu lasu sprzyja ucieczce ściganych zwierząt, a nam uniemożliwia nagłe podjęcie skutecznych działań. Wydarzenie, które miało miejsce we wtorek, nie zostało nam zgłoszone, jednak jestem w stanie zapewnić Państwa, że członkowie naszego zespołu codziennie są na miejscu i starają się kontrolować sytuację na tyle, na ile jest to możliwe – mówi pracownica schroniska.
Z problemem bezpańskich psów w naszym mieście spotykamy się stosunkowo często. Sfory odwiedzają nie tylko wspomniany wcześniej Białogon, ale też Bukówkę czy Baranówek, gdzie nieustannie działają pracownicy schroniska. W sytuacji, kiedy na naszej drodze spotykamy bezdomne zwierzę, należy natychmiast informować o tym odpowiednie służby, ponieważ to właśnie czas naszej reakcji jest kwestią kluczową dla zażegnania problemu. Interwencję ułatwi także zamknięcie psa na ogrodzonym terenie do czasu przyjazdu pracowników schroniska.
W sytuacji, gdy napotkane zwierzę jest agresywne, specjaliści radzą, aby przede wszystkim nie uciekać. Polecane są różne pozycje ciała mające na celu odstraszenie psa lub też nakłonienie go do rezygnacji z ataku, pomocne może być także spokojne stanie w miejscu.
Należy pamiętać, że każde zwierzę to odrębny przypadek wymagający modyfikacji naszego podejścia, dlatego też ułożenie gotowego modelu zachowań nie jest możliwe. Jedyną uniwersalną radą dla osoby, która znajdzie się w podobnej sytuacji jest zachowanie ostrożności.