- Ruina, panie, zwykła ruina - mówi mieszkaniec ul. Traugutta w Kożuchowie. - Budynek rozsypuje się w oczach, szkoda na to patrzeć - dodaje smutno kiwając głową. - Proszę zrobić zdjęcie i dać do gazety - zachęca mnie inna mieszkanka miasta, gdy kręcę się wokół nieruchomości z aparatem. Z wyraźnym żalem spogląda na rozsypujące się mury przy ul. Szprotawskiej. - Kiedyś pracowała tu moja córka... Potem to zamknęli i do dziś szuka pracy... - wspomina.Dziś z prężnie działającego przedsiębiorstwa zostały już tylko odpadające tynki, wybite szyby i kupa śmieci po nocnych libacjach...
Tymczasem temat Lubkonu został poruszony niedawno podczas sesji rady miasta. Przypomnijmy: władze od lat „kręcą się" wokół wspomnianej nieruchomości w związku z planami, by przenieść część gminnych instytucji do jednego budynku. - Może bibliotekę, MOPS czy straż miejską - wyliczał niedawno na naszych łamach burmistrz Andrzej Ogrodnik, opowiadając o przyszłorocznych planach budżetowych.
Okazuje się jednak, że sprawa nie jest taka łatwa, bo o ile sama nieruchomość jest obecnie w miarę tania (mowa o około 350 tys. zł), to potężne pieniądze trzeba już „włożyć" w jej wyremontowanie.
- Na komisjach burmistrz wspominał nam nawet o kwotach rzędu dwóch milionów - opowiada radny Marcin Jelinek. Zwraca także uwagę na inną kwestię. - Mam mieszane uczucia w związku z tą inwestycją, ponieważ wcześniej radni nie zostali w ogóle powiadomieni o hipotece ciążącej na tym budynku. To kolejne spore koszta, o których wcześniej nikt nam nie mówił. Mało tego, sami musieliśmy dociekać tych informacji, a to przecież my, jako radni, bierzemy odpowiedzialność za ewentualne decyzje - tłumaczy M. Jelinek.
Radny przyznaje, że sam pomysł przeniesienia instytucji do jednego budynku jest dobry. - Wyszedł on zresztą od samych radnych. Warunki, jakie panują obecnie zarówno w bibliotece jak i ośrodku pomocy są dalekie od standardów, coś z tym trzeba zrobić - argumentuje. - Osobną kwestią jest jednak koszt, a ten moim zdaniem jest obecnie zbyt wysoki dla naszego budżetu - tłumaczy. - Na obecnym etapie powinniśmy poczekać na kompleksowe informacje o tym, ile może to nas w sumie kosztować. Może są też inne rozwiązania, może taniej wyszłaby budowa nowego budynku? - zastanawia się rajca.
Temat związany z przejęciem Lubkonu dobrze pamięta także Paweł Jagasek, wiceprzewodniczący rady miasta. - Sprawa ciągnie się od lat, czekaliśmy jednak aż spadnie cena, bo wcześniej żądano za nieruchomość nawet milion złotych - wspomina. - Obecnie kwota jest o wiele niższa, jednak wspomniane zadłużenie mocno komplikuje sprawę, ponieważ nasz budżet jest i tak już bardzo napięty - dodaje. - Sam pomysł jest w porządku, dobrze by było, gdyby mieszkańcy mieli większość ważnych instytucji „pod ręką", w jednym miejscu. - Kiedyś gmina zastanawiała się zresztą nad podobnym rozwiązaniem, czyli przeniesieniem tych instytucji do willi GS, ale jak pamiętamy w budynku był pożar - wspomina P. Jagasek. Jak dodaje, Lubkon wydaje się obecnie najlepszym rozwiązaniem. Ale... - Niestety w obecnej sytuacji finansowej miasta, chyba będziemy musieli odejść od tego pomysłu - tłumaczy.
