Chojnice: budynek przy Igielskiej chcą zamienić w sąd. A co z lokatorami?

redakcja GP, Maria Eichler
Grzegorz Buszek z ChojnicGrzegorz Buszek, jeden z pechowych dzierżawców uważa, że nie zbuduje się niczego dobrego na ludzkiej krzywdzie
Grzegorz Buszek z ChojnicGrzegorz Buszek, jeden z pechowych dzierżawców uważa, że nie zbuduje się niczego dobrego na ludzkiej krzywdzie Maria Eichler
Już wkrótce rozstrzygną się losy budynku przy Igielskiej 4, który nie jest już potrzebny Schronisku dla Nieletnich. Chce go przejąć sąd. Protestują dzierżawcy kilku mieszkań.

Tak, teraz plują sobie w brodę, że bardziej nie naciskali w swoim czasie, by wykupić dzierżawione przez siebie mieszkania. Przed kilkoma laty wszystkie lokale w kompleksie przy Igielskiej w Chojnicach były na sprzedaż, za symboliczną kwotę - 5 proc. wartości. Wszystkie, poza tymi na Igielskiej 4. Wtedy ich lokatorzy nie dociekali, jakie to przyczyny formalne uniemożliwiły im wykup, bo wydawało się im, że sytuacja jest stabilna. Wszyscy byli lub są pracownikami Schroniska dla Nieletnich, więc nie ma opcji, by ktoś chciał ich stąd wyrzucić...

- Na nasze mieszkania wydaliśmy wszystkie oszczędności, ja wziąłem kilkanaście tysięcy kredytu we frankach szwajcarskich - opowiada Grzegorz Buszek, jeden z pechowych dzierżawców, który sam o sobie mówi, że był frajerem, wydając pieniądze na to lokum. - Moje było w katastrofalnym stanie, konieczny był kapitalny remont. Urządziliśmy je tak, żeby w nim godnie żyć. To była decyzja życia, żeby wydać na to wszystkie pieniądze.

Buszek zachodzi w głowę, jak to możliwe, że straci wszystko to, co zainwestował. I wcale nie cieszy go perspektywa, że miasto ma dla niego szukać komunalnego lokum w zamian. - Dałem temu państwu czworo dzieci, skończyłem studia, wróciłem do rodzinnego miasta, staram się porządnie wykonywać moje obowiązki, obywatel też jest ze mnie nie najgorszy, może ze dwa mandaty zapłaciłem... - mówi. - A teraz czuję się cholernie sfrustrowany, że spotkała mnie taka niesprawiedliwość. Chyba na to nie zasłużyłem.

Podkreśla, że zrobił coś więcej, niż się oczekuje od typowego Kowalskiego. Wziął do domu chłopaka z zakładu poprawczego i wychował go jak syna. - Nie dostałem za to ani grosza, ale też o nic nie prosiłem - podkreśla. - Ale wkurza mnie, że moje państwo teraz lekką ręką dysponuje czymś, w co włożyłem oszczędności życia... Uważa, że decyzje, które wiążą się z tym, że robi się komuś krzywdę, należy głęboko przemyśleć.

Marek Nadolny, prezes Sądu Rejonowego w Chojnicach potwierdza, że jest zainteresowany budynkiem na Igielskiej 4. - Chcemy tam przenieść zespół kuratorów sądowych, bo na Młyńskiej jest nam bardzo ciasno - mówi. - Potrzebujemy też powierzchni na biuro obsługi interesanta, na gabinet dyrektora sądu i ośrodek kuratorski. Brakuje nam tysiąca metrów kwadratowych, a to jest jedyny dostępny obiekt.

Podkreśla, że nie od razu pewnie zagospodarują cały budynek. Wzięli pod uwagę problem ludzi, którzy tu mieszkają, bo dogadują się z miastem o lokale dla nich. Czy poszliby na to, żeby dzierżawcy mogli wykupić te lokale i pozostać w tym miejscu? - Taka decyzja nie zależy od nas - mówi Nadolny. - Musielibyśmy, wnioskując o to, jakoś ją uzasadnić... A jak, skoro brakuje nam przestrzeni...

- Chcemy, żeby sąd u nas został i żeby miał dobre warunki pracy - mówi starosta Stanisław Skaja. - To jest najważniejsze. A nieszczęście ludzkie? Wiem, że burmistrz szuka dla nich mieszkań. Ale jeśli sąd pomieściłby się na dole budynku, to dopuszczam też to, że ci państwo mogliby wykupić te mieszkania. Na normalnych zasadach. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom