Rodzina zajmuje 29-metrowe mieszkanie na bydgoskim tzw. Londynku, przy ul. Pomorskiej. Budynkiem zarządza Administracja Domów Miejskich. Lokatorka nie ukrywa: nie płaci za mieszkanie. – Wcześniej mieszkał tu mój tata. Zalegał mniej więcej 15 tysięcy. Teraz doszło jeszcze moje zadłużenie.
Warto przeczytać: Masz zadłużone mieszkanie? Zamień je na mniejsze
W lokalu jest czysto. Są odnowione ściany i ładne meble. Gdy ich odwiedzam, mama akurat sprząta. Synowie jej pomagają. Dzieciaki zadbane, uśmiechnięte. A ich mama smutna. Choruje. – Mam spore guzy na tarczycy. Jeszcze nie wiadomo, na ile jest to zaawansowana choroba, bo dopiero zrobią mi szczegółowe badania – mówi 29-latka.
Swoje dolegliwości bagatelizuje. – Mam większe problemy. W co ubrać dzieci? Co im dać jeść? Gromadka jest liczna: Filip ma 10 lat. Kuba jest 2 lata młodszy. Maja ma 6 lat. Potem 4-letnia Emilka. Zuzia jest najmłodsza – właśnie kończy 9 miesięcy. Na ojców dzieci kobieta nie ma co liczyć.
Kobieta nie pracuje, a zadłużenie w ADM rośnie
Rodzinę wspiera "opieka". Dziś znowu przyjdzie pani "socjalna". – Pani Marika dostaje zasiłki okresowe i celowe. Refundujemy też obiady szkolne dla trójki starszych dzieci – informuje Violetta Waryszewska, zastępca kierownika bydgoskiego Rejonowego Ośrodka Pomocy Społecznej Śródmieście.
Wpływają też alimenty wypłacane przez miasto. W sumie ok. 1800 złotych miesięcznie.
– Do pracy iść nie mogę, bo lekarz mi zabronił. Zresztą – nie miałabym z kim zostawić dzieci.
Dług wynosi już około 30 tysięcy złotych
– Boję się, że nas wyrzucą na bruk – mówi cicho kobieta. – Gdybym miała z czego – płaciłabym. Zaczęłam spłacać dług za prąd, bo nam w końcu odcięli.
Magdalena Marszałek, rzeczniczka ADM: – Z powodu bardzo dużego zadłużenia ta pani może spodziewać się wypowiedzenia umowy najmu. Od 2010 roku nie reguluje wobec nas żadnych opłat. Jeżeli pani Marika zaczęłaby płacić regularnie, może ubiegać się o rozłożenie całego zadłużenia na raty.
Złoży wniosek o rozłożenie na raty w ADM
Kobieta obiecuje, że złoży takie pismo w tym tygodniu. Deklaruje, że będzie płacić chociaż po 100 złotych miesięcznie. Pomogą instytucje. – Damy paczki z żywnością - zapowiada Maria Kapuścińska z Polskiego Czerwonego Krzyża. Caritas - odzież i buty dla dzieci.
Joanna Rajang, psycholog z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy: - Trzeba jej pokazać, że można żyć inaczej, lepiej, ale ona musi w to uwierzyć. Nie ma takiej zmiany, którą można by za kogoś przeprowadzić.
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?