Na otrzymanie kredytu w unijnej walucie w tym roku nie ma już szans w DNB Nord - w jednym z pięciu największych graczy wśród walutowych kredytodawców. Osoby, które dziś składają wnioski o kredyt w euro, zobaczą pieniądze na koncie w przyszłym roku.
- Skala zainteresowania naszą ofertą w euro przeszła wszelkie oczekiwania, a także możliwości produkcyjne - mówi Przemysław Gołębiewski, dyrektor zarządzający pionem bankowości detalicznej i MSP w DnB NORD. Bank obecnie proponuje klientom, aby zmienili wnioskowaną walutę z euro na bezpieczniejszego złotego, kusząc ich przy tym marżą 0,79 p.p. w całym okresie kredytowania oraz szybką decyzją kredytową (pięć dni roboczych). Skąd wysyp wniosków?
Na wzrost popytu wpłynęły też obawy klientów o zaostrzenie polityki kredytowej na pożyczanie waluty od przyszłego roku, co zaleca znowelizowana Rekomandacja S - tłumaczy przedstawiciel DnB NORD. Zastrzega jednocześnie, że bank z kredytów w euro nie zamierza się wycofać.
90 proc. wartości nieruchomości w euro sfinansuje dziewięć instytucji: Alior, DB PBC, BOŚ, Kredyt Bank, mBank, MultiBank, Polbank, PKO BP i Raiffeisen.
BPH z wszelkich kredytów walutowych wycofał się w wakacje, w DNB Nord, trzeba być obecnie bardzo cierpliwym, w Getin Noble Banku marża grubo przekracza 4 p.p., czyniąc rozwiązanie mało atrakcyjnym, w Nordei potrzeba min. 10 tys. zł dochodów netto na gospodarstwo domowe, a Credit Agricole (d. Lukas) wymaga co najmniej 20-proc. wkładu własnego i liczy kredyt maksymalnie na 25 lat.
Koniec dobrej passy kredytów w euro zasygnalizowały zmiany marży odsetkowej tych kredytów. Zamiast obniżać się, jak miało to miejsce przez ostatnie dwa lata, zaczęły rosnąć.
Jak zapewniają banki zainteresowanie kredytami walutowymi wśród klientów wciąż się utrzymuje.
Choć część odstraszyło mocno wyeksponowane od lipca ryzyko kursowe, to jest grupa osób, dla których wysokie notowania walut są dobrą motywacją do zaciągnięcia kredytu walutowego.
(opr. ab/gk24.pl)
