– Za pierwszą połowę roku miałem niedopłatę ponad pięćdziesiąt złotych za ogrzewanie – irytuje się Wojciech Błaszkiewicz, mieszkaniec jednego z bloków przy ulicy Kazimierza Wielkiego w Brodnicy.
– Od lat osiemdziesiątych mieszkam w bloku i nigdy nie zdarzyło mi się dopłacać. A z chwilą wymiany grzejników o tej samej mocy i wielkości, moje rachunki są o wiele wyższe.
Obliczanie poboru ciepła inne dla różnych bloków
Zdaniem naszego Czytelnika w innych blokach, w mieszkaniach o tej samej wielkości i przy takich samych grzejnikach skala do obliczania poboru ciepła jest zupełnie inna.
Będący w sporze ze spółdzielnią, mieszkaniec sprawdził w PEC-u jakie były koszty dostawy ciepła do bloków spółdzielczych. Okazało się, że w tym samym czasie pozostałe bloki należące do spółdzielni płacili znacznie mniej. A to by oznaczało, że okres zimy nie miał znaczącego wpływu na wielkość zużycia ciepła.
– Nie rozkręcamy stale kaloryfera na całą skalę – twierdzi Mariola Błaszkiewicz, żona Wojciecha. – Staramy się mieć ciepło w mieszkaniu i oszczędnie gospodarować energią. Nasz grzejnik często był tylko ciepły do połowy – zapewnia. – Dopiero interwencja w spółdzielni spowodowała, że coś przestawiono i kaloryfer był ciepły na całej powierzchni. Mieszkanie jest ocieplone, okna szczelne, a tu okazuje się, że mamy dopłacać ponad tysiąc złotych.
Zdaniem lokatora popełniono błąd przy skalowaniu podzielników
Pierwszy i najważniejszy z nich, dotyczy określonej mocy i skali, która została ustalona z tabeli w największej skali dla tego typu kaloryferów, zwiększona odpowiednio o współczynnik korekcyjny dla mieszkania.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy administratora bloku przy ul. Kaziemierza Wielkiego.
– Problem tego lokatora był badany przez firmę Brun-Pol z Torunia – odpowiada Wojciech Jankiewicz, wiceprezes brodnickiej spółdzielni mieszkaniowej. – Specjaliści z toruńskiej firmy, sprawdzili dokładnie pomierniki. Okazało się, że wszystko jest w porządku. Liczniki poboru ciepła są właściwie wyskalowane.
