Włocławek: nie takiej rewolucji śmieciowej się spodziewaliśmy!

Marlena Kaniewska, właścicielka domu na osiedlu Kazimierza Wielkiego we Włocławku, w niedzielę wieczorem pożegnała się z mieszaniem śmieci. - Zrobiłam porządki w szafce pod zlewozmywakiem, wstawiłam dodatkowe wiadro, a na drzwiach szafki przykleiłam ulotkę mówiącą o tym, co jest śmieciem suchym, a co mokrym - opowiada. - To dla pozostałych domowników, głównie dzieci, żeby się nie zapomniały.

W poniedziałek rano Marlena Kaniewska, podobnie jak większość mieszkańców Włocławka, rozpoczęła segregację śmieci. W jednym koszu wylądowało opakowanie po mleku, w innym - skórki od pomidora. - Na razie w pojemniku przed domem są jeszcze śmieci zmieszane, które gromadziłam przez ostatnie dwa tygodnie - dodaje. - Jak tylko „Saniko" je wywiezie, znajdą się tam tylko odpady suche.

Na mokre będą na razie worki, które Przedsiębiorstwo Gospodarki „Saniko" dostarczyło w sobotę wraz z harmonogramem wywozu. Jak jednak zapewnia wydział gospodarki komunalnej Urzędu Miasta we Włocławku, z czasem będą one wymieniane na pojemniki.

Rewolucja? - Tak tego nie odbieram - mówi Marlena Kaniewska. - Przejście od dotychczasowego systemu do nowego odbywa się płynnie.

Kazimierz Zieliński, mieszkaniec jednostki E na osiedlu Południe, w poniedziałek rano, jak po każdym weekendzie, zszedł do pergoli, żeby wyrzucić śmieci. - Dla mnie segregacja to nic nowego - przyznaje. - Od dawna oddzielałem od odpadów, które wyprodukowaliśmy w naszym gospodarstwie domowym, szkło i tworzywa sztuczne. I większość moich sąsiadów też tak robiła.

Co pan Kazimierz zastał w pergoli? - Pojemniki na suche i mokre od dawna stały - opowiada. - Pergola też się nie zmieniła. Gorzej że smród też jest ten sam. Przydałoby się częstsze mycie pojemników.

Jolanta Wojciechowska mieszka na osiedlu Południe blisko siedziby spółdzielni. Też rankiem wyrzucała śmieci. - Na razie w pojemnikach był miszmasz - opowiada. - Nie zauważyłam, by ktoś wrzucał osobno suche i osobno mokre odpady.

Zbigniew Lewandowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Południe", przyznaje, że potrzeba czasu, by mieszkańcy przyzwyczaili się do segregowania. - Pracownicy spółdzielni będą obserwować, co się dzieje w pergolach i przypominać mieszkańcom, że segregacja leży w ich interesie - tłumaczy.

A co o zmianach dotyczących gospodarki śmieciowej sądzą mieszkańcy innych osiedli? Bożena Nowakowska, mieszkanka bloku należącego do Włocławkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, obawia się odpowiedzialności zbiorowej. - Co z tego, że ja będę segregowała śmieci, jeśli sąsiad nie będzie tego robił? - mówi.

Maciej Kwiatkowski z osiedla Zazamcze twierdzi natomiast, że nie takiej rewolucji śmieciowej się spodziewał. - Pojemniki takie same, harmonogram wywozu śmieci taki sam, tylko opłaty dużo wyższe - narzeka. - A gdzie pojemniki na szkło, makulaturę czy tworzywa sztuczne?

We Włocławku na niesegregowanie śmieci zdecydowało się tylko 5 procent mieszkańców. Segregowanie się opłaca, bo opłaty są niższe. Za śmieci wyprodukowane w gospodarstwie domowym jednoosobowym będziemy od tego miesiąca płacić albo 12 zł, albo 14 zł miesięcznie, w zależności od tego, czy mieszkamy w domku jednorodzinnym, czy bloku lub kamienicy. Śmieci zmieszane kosztują odpowiednio 18 i 21 zł.