Od czego musimy się ubezpieczyć, gdy zamierzamy kupić mieszkanie na kredyt i zadłużyć się na kilkadziesiąt lat? To zależy od banku.
Ubezpieczenie na życie
Często instytucje finansowe wymagają wykupienia polis na życie. I tu zaczynają się pierwsze schody. W przypadku tych ubezpieczeń musimy zwrócić szczególną uwagę nie tylko na to, jak wysoką składkę zapłacimy, ale i na zakres ochrony, jaki będzie zagwarantowany w ramach polisy. Dlatego przed podpisaniem umowy kredytowej, poświęćmy trochę czasu na przeczytanie ogólnych warunków ubezpieczenia (w skrócie OWU) .
– Polisa jest polisie nierówna nie tylko pod względem ceny – zaznacza Halina Kochalska, analityczka firmy doradczej Open Finance. – Na przykład, gdy po śmierci jednego z małżonków biorących kredyt razem, jeden ubezpieczyciel spłaci połowę kredytu pozostałego do oddania, a inny pokryje część proporcjonalną do zarobków na podstawie deklaracji PIT z ostatniego roku. Różnica w zapisie polisy jest więc istotna i można się zastanawiać, jak sobie poradzi osoba, która została sama, a jej zarobki były trzy razy niższe niż zmarłego małżonka.
Towarzystwo zapłaci raty kredytu
Podobne problemy mogą pojawić się w przypadku innych polis. Przykładowo gdy dotyczą one nieruchomości, upewnijmy się, czy ochrona dotyczy tylko murów, czy również wyposażenia lokalu.
A jeśli bank chce, abyśmy ubezpieczyli się od utraty pracy, przeczytajmy w OWU, w jakich sytuacjach możemy liczyć na wypłatę pieniędzy. Czy gdy stracimy etat, towarzystwo będzie spłacać za nas raty przez trzy miesiące, pół roku lub rok? A co z kosztami utrzymania nieruchomości? Czy one także mogą zostać pokryte pieniędzmi z polisy? Odpowiedzi na te pytania powinniśmy znać, zanim opłacimy ubezpieczenie.
Składki płacą co miesiąc
– Kredyt mieszkaniowy na 300 tys. zł i koszt ubezpieczeń przekraczający 60 tys. zł? To nie jest żart – przestrzega Halina Kochalska. – Część banków oczekuje, że klient zainwestuje w polisy od wszelkiego rodzaju ryzyka spłaty. Obkupić się w drogie ubezpieczenia jest łatwo, bo wysokich kosztów nie widać na pierwszy rzut oka.
Jak to jest możliwe? – Banki coraz częściej zamiast epatować składkami ubezpieczeń w wysokości 2 czy 5 procent wartości kredytu, koniecznych do wyłożenia raz na kilka lat, zaczynają mówić o składkach liczonych w dziesiętnych czy setnych częściach procenta od zadłużenia, ale za to płatnych co miesiąc i to przez cały okres spłaty – tłumaczy ekspertka.
Polisa zamiast prowizji
Zdarza się, że gdy wykupimy ubezpieczenia przy braniu kredytu mieszkaniowego, bank zrezygnuje z pobierania od nas prowizji.
