Spis treści
Studentka medycyny bezskutecznie szuka mieszkania
Studentka medycyny – Francesca Rizzi od dwóch miesięcy nie może znaleźć mieszkania w Sienie. Powód jest smutny, bo wynajmujący odmawiają jej najmu z powodu posiadania psa. Sprawą zainteresowały się włoskie media, które nie tylko ją nagłośniły, ale też próbują pomóc znaleźć bezpieczne lokum. Dogo, bo tak nazywa się czworonożny przyjaciel przyszłej lekarki, jest potężnym psem pasterskim, który towarzysz dziewczynie już od sześciu lat. Niestety sam fakt posiadania czworonoga plus jego duże gabaryty sprawiają, że ponad 70 właścicieli odmówiło wynajmy pokoju studentce z psem.

Dziewczyna zamieściła apel w mediach społecznościowych, w którym zapewnia, że zwierzak mimo nieco groźnego wyglądu jest oazą spokoju i nie będzie stwarzał jako najemca żadnym problemów.
– Ja i mój futrzany przyjaciel szukamy pokoju. Desperacko. Po dwóch miesiącach poszukiwań i co najmniej 70 negatywnych odpowiedziach od wynajmujących podyktowanych tylko tym, że mam psa. Czy to możliwe, że nikt w domu nie chce zwierzęcia? (...) Ma sześć lat, to bardzo spokojny pies, który zawsze żył w mieszkaniu. Dużo czasu spędza na dywanie i prosi, żeby go przytulać. Nie potrzebuje wiele miejsca i nie potrzebuje nawet dostępu do ogrodu (ale gdyby taki był, nie gardziłby nim). Jeśli możesz zaproponować pokój, ale masz wątpliwości, co do obecności psa, napisz do mnie! Porozmawiajmy, a ja Cię uspokoję – apeluje w mediach społecznościowych Francesca Rizzi.
Pokój dla studentki z psem pilnie poszukiwany! Internauci ruszyli z pomocą
Apel studentki medycyny poruszył wiele osób, które włączyły się w poszukiwanie stancji w Sienie, a jej post został już szeroko udostępniony. Wszyscy liczą, że uda się szybko znaleźć pokój dla dziewczyny i jej czworonożnego przyjaciela. We wpisie przyszła lekarka zapewnia, że jej 6-letni Dogo jest bardzo spokojny. Trzymamy kciuki, żeby szybko znaleźli bezpieczne lokum!
– Wygląda na to, że nie szukasz domu, tylko pokoju... Może to właśnie ta szczególna rzecz stwarza problem... Oczywiście koszty są inne, ale chęć narzucenia obecności psa (bardziej wymagającego ze względu na jego wielkość) potencjalnym współlokatorom wydaje się znacznie bardziej skomplikowana, niż szukanie mieszkania jednoosobowego lub dwupokojowego... Oczywiście jednak to drugie byłoby ekonomicznie bardziej kosztownym rozwiązaniem – komentuje internauta.
– Lucia Pelosi, jako osoba, która ma dużego psa i trzyma go w domu, uważam, że niewłaściwie jest narzucanie lokatorom obecność zwierzaka we wspólnym mieszkaniu, bo nie każdy lubi mieszkać z psem. Poszukiwanie mieszkania na wyłączność byłoby zapewne łatwiejsze – pisze internauta.
– Kiedy wynajmowałem mieszkanie, mój pies narobił szkód, a ja przed wyprowadzką wymieniłem zniszczone meble. Właścicielka nic nie powiedziała, bo zyskała nowe meble, dużo ładniejsze i lepsze niż poprzednie – czytamy w jednym z komentarzy na FB.
To też może cię zainteresować: Zakazy i nakazy na osiedlach. Czy jest się czego bać?