Dość rygorystyczne przepisy zezwalające na udzielanie zniżek przy wykupie mieszkań komunalnych blokują ich sprzedaż. Tymczasem spora grupa mieszkańców Strzelna chciałaby stać się właścicielami nieruchomości, które zajmują.
Mieszkanie komunalne nie dla każdego
Według przyjętej osiem lat temu uchwały gmina mogła sprzedać mieszkanie wtedy, kiedy wszyscy lokatorzy budynku zdecydowali się na wykup zajmowanych lokali. W 2010 roku te przepisy zmodyfikowano tak, że gmina mogła sprzedać lokal komunalny w budynkach, gdzie już chociaż jedno mieszkanie było własnością lokatora. Bonifikaty były uzależnione od wieku budynku. Jeśli dom powstał pół wieku temu lub wcześniej to upust wynosił do 75 procent. Jeśli budynek liczył mniej niż 50 lat, to lokator mógł liczyć maksymalnie na 50-procentową zniżkę.
Radni i burmistrz Strzelna zastanawiają się jak zmodyfikować przepisy
Chcieliby, żeby lokatorzy mogli łatwiej i taniej kupić mieszkania. Już przed miesiącem mieli głosować nad projektem uchwały w tej sprawie. – Pewne zapisy budziły jednak zastrzeżenia, zamiast upraszczać komplikowałyby sprzedaż mieszkań – mówi Piotr Pieszak, przewodniczący rady miejskiej.
Dlatego radni spotkali się, aby wyjaśnić wątpliwości i opracować treść nowej uchwały. – Cały problem wziął się z tego, że zgłaszały się osoby, które chcą wykupić mieszkania komunalne. Ale kupić chce tylko część lokatorów, a takie są zasady, że trzeba wykupić całość – wyjaśnia Piotr Pieszak.
Burmistrz nie chce się podpisać uchwały
Kontrowersje budzi pomysł, aby lokal mogły wykupić osoby zajmujące go „stale" przez 10 lat. Drugi wątpliwy zapis dotyczy uzależnienia bonifikaty od zarobków – im mniejszy dochód tym większy upust. Ponadto gmina chciała zastrzec sobie prawo pierwokupu mieszkania, jeśli lokator chciałby je po czasie odsprzedać. Dodatkowo lokator musiałby oddać bonifikatę pozbywając się mieszkania przed upływem 10 lat.
Ewaryst Matczak, jako autor projektu uchwały w sprawie sprzedaży mieszkań broni swoich pomysłów. – Dotychczasowa uchwała daje duże pole manewru w udzielaniu upustów. Chcę precyzyjnych zapisów, aby nie było dowolności. Nie chcę podpisywać się pod tym, że jednemu udzielano 40-procentowej bonifikaty, a innemu 20-procentowej.
Burmistrz wyjaśnia, że chce dać wszystkim mieszkańcom szansę na kupienie mieszkania. Dlatego zniżki mają zależeć od dochodów. – Ten kto ma pieniądze może kupić drożej – uważa włodarz.
Okazuje się jednak, że część nowych zapisów budzi wątpliwości prawne. To m.in. zapis o stałym zamieszkaniu przez 10 lat. Urzędnicy mogą mieć bowiem kłopot z ustaleniem czy lokator faktycznie nieprzerwanie przebywał w mieszkaniu. Podobnie jest z ustaleniem faktycznych dochodów najemcy lokalu.
– Przyznam, że nie spotkałem się nigdzie z uzależnieniem bonifikaty od dochodów. Czy to nie łamie konstytucyjnej zasady równości? – mówi radny Marian Mikołajczak.
Czekają na nową uchwałę
Wobec wielu zastrzeżeń przewodniczący rady miejskiej poprosił, aby radni w komisji spisali wnioski i przedłożyli je gminnemu prawnikowi. Wtedy zostanie opracowana nowa uchwała. To jednak oznacza, że na najbliższej sesji (w czwartek, 27 października) radni nie będą mogli jeszcze głosować nad nowymi przepisami.
