Rozliczenie kosztów ciepła. Lepiej wybrać podzielnik parowy, czy elektroniczny?

Krzysztof Pietras
Podzielnik ciepła wyparkowyPodzielniki parowe są najtańsze, ale zarazem najmniej dokładne. Rejestrują nie tylko ciepło oddawane przez kaloryfer, ale też uzyskiwane z innego źródła, np. piecyka elektrycznego.
Podzielnik ciepła wyparkowyPodzielniki parowe są najtańsze, ale zarazem najmniej dokładne. Rejestrują nie tylko ciepło oddawane przez kaloryfer, ale też uzyskiwane z innego źródła, np. piecyka elektrycznego.
Najbardziej powszechne podzielniki wyparkowe są najtańsze, ale zarazem najmniej precyzyjne. Chcąc płacić tylko za ciepło faktycznie zużyte, lepiej postawić na urządzenia elektroniczne.

Koszty ogrzewania stanowią niebagatelną pozycję w budżecie każdej polskiej rodziny. Również tej mieszkającej w bloku. Na ich wysokość wpływa kilka czynników, a sporą rolę odgrywa tu narzędzie używane do pomiaru zużytej energii cieplnej. Do wyboru mamy tradycyjne podzielniki ciepła wyparkowe, oraz elektroniczne, a także profesjonalne ciepłomierze, ale te ostatnie raczej nie są używane do pomiarów w mieszkaniach. Różnica między dwoma rodzajami podzielników jest zasadnicza: o ile te drugie są dość precyzyjne, w pierwszych granica błędu pomiaru jest dość duża. Również różnica w cenie obu typów podzielników jest znaczna.

Podzielniki wyparkowe – tanie i niezbyt dokładne

Zasada działania podzielników wyparkowych polega na tym, że pod wpływem ciepła paruje ciecz ze specjalnej ampułki lub kapilary, którą wymienia się na początku każdego sezonu grzewczego. Taka metoda pomiaru obarczona jest dość dużym błędem. Po pierwsze, nie bada jedynie temperatury kaloryfera. Ciecz z ampułki lub kapilary paruje nawet, gdy grzejniki są wyłączone, poza sezonem grzewczym. Dzieje się tak np. latem, gdy temperatury są i tak wysokie. Im gorętsze lato i wyższa przez to temperatura w domu, tym więcej cieczy z ampułki wyparuje.

Więcej zapłacimy też za ogrzewanie, gdy stosujemy dodatkowe źródło ciepła, np. grzejnik elektryczny, czy piec typu koza. Wówczas nie tylko zapłacimy za zużyty prąd, czy drewno, ale dodatkowo przyczynimy się do wyparowania większej ilości cieczy, zwiększając koszty ogrzewania.

By zmniejszyć ryzyko błędu pomiarowego, w ampułce powinna znajdować się większa ilość cieczy – naddatek zużywany np. latem i w ciepłe dni, gdy nie odkręcamy grzejników. Dzięki naddatkowi cieczy, po roku przy nieodkręcanych kaloryferach, ilość cieczy w podziałce nie powinna spaść poniżej zera.

Dowiedz się: Jak przygotować grzejniki i centralne ogrzewanie do sezonu grzewczego 

Również odczyt i wycena zużytej energii nastręczają kłopotów. Po pierwsze, dla wykonania odczytu, technik osobiście musi pofatygować się do mieszkań, co wymusza też na lokatorach obecność w wyznaczonych terminach. Po drugie, wycena nie jest oczywista dla każdego i może prowadzić do kwestionowania wyników pomiaru albo nadużyć. Jaka jest więc zaleta tego rozwiązania: jedna, ale dla wielu rozstrzygająca, a mianowicie cena. Tego typu podzielniki są dużo tańsze od znacznie bardziej precyzyjnych ciepłomierzy elektronicznych.

Punkt pomiaru ciepła
Niezależnie od mocy grzejnika, ogólna zasada jest dla wszystkich taka sama: najcieplejszy jest w miejscu, gdzie woda wpływa do grzejnika, a najchłodniejszy tam, którędy wypływa. Dla prawidłowego pomiaru, podzielnik powinno montować się w miejscu, gdzie temperatura jest najbliższa średniej, czyli na ogół mniej więcej na środku grzejnika.

Podzielniki elektroniczne – jedno i dwu czujnikowe

Liczniki elektroniczne, jak już wiemy są droższe i bardziej precyzyjne. Wycena na podstawie ich wskazań jest bardziej zrozumiała, a informacje o wykonanych pomiarach przekazywane są na ogół drogą radiową, co wyłącza konieczność obecności technika za wyłączeniem sytuacji wymagających naprawy usterek.
Dostępne są na rynku modele o jednej lub dwóch czujkach. Te pierwsze wyposażone są w czujnik do pomiaru temperatury powierzchni grzejnika w punkcie montażowym. Ustawione są w taki sposób, by rejestrować zużycie ciepła, gdy temperatura grzejnika nieznacznie przekracza temperaturę powietrza w pomieszczeniu. Ryzyko błędu jest tu znacznie mniejsze, jednak możliwe w sytuacji, gdy występuje bardzo duża różnica temperatur w pomieszczeniu w dzień i w nocy. Wówczas nagrzany w dzień grzejnik nocą będzie oddawać zyskane w ten sposób ciepło.

Radzimy: Jak zapobiegać parowaniu szyb w domu

Najbardziej precyzyjny będzie elektroniczny licznik z dwoma czujnikami wykonującymi pomiary przez całą dobę, z których jeden mierzy temperaturę powierzchni grzejnika, a drugi temperaturę powietrza w pomieszczeniu. Całodobowe pomiary pozwalają stwierdzić, czy nocą grzejnik oddaje tyle samo ciepła ile przyjął w dzień. Jeśli różnica wartości temperatur w ciągu doby wynosi 0, zużycie ciepła nie jest rejestrowane. Te najbardziej precyzyjne z liczników są zarazem najdroższe. Z tego też powodu najrzadziej się je instaluje, bo instalacja odbywa się na koszt lokatorów, a na ogół wymagany jest wybór takiego samego modelu dla całego budynku.

Ciepłomierze – więcej niż podzielnik
Absolutnie najbardziej precyzyjne w wyliczaniu ciepła zużytego są profesjonale ciepłomierze, które oprócz pary czujników temperatury, wyposażone są w przetwornik przepływu mierzący przepływ wody oraz jednostkę przeliczającą ilość wody i różnicę temperatury zasilania oraz powrotu na ilość ciepła, a także w przelicznik. Jednak zastosowanie tego typu pomiaru wymaga instalacji ogrzewania wyposażonej w jeden punkt wejścia i wyjścia do/z mieszkania. Taka instalacja nie ma części wspólnej z instalacją sąsiadów, przez co mierzone jest zużycie ciepła tylko jednego lokalu. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom