Tegoroczny sezon grzewczy zapowiada się niepokojąco nie tylko ze względu na ceny ogrzewania, ale też niedobory węgla na polskim rynku. W sklepie PGG surowiec nadal jest trudno dostępny, a składy, które go jeszcze mają, sprzedają po wyjątkowo wysokich cenach.
W najbliższych tygodniach do kraju trafią kolejne dwa miliony ton węgla, lecz do sprzedaży trafi około 400-500 tys., natomiast resztę wykorzysta polska energetyka oraz ciepłownictwo. Niedobory i wysokie ceny paliw sprawiają, że większość Polaków szykuje się na trudną zimę.
Grzejniki elektryczne zamiast węgla?
Przygotowania do trudnej zimy można zauważyć między innymi w wynikach internetowych wyszukiwarek, gdzie słowa "grzejnik elektryczny", "farelka" czy "ogrzewacz elektryczny" biją rekordy popularności. Wyżej wymienione hasła co roku są chętniej wyszukiwane w okresie jesienno-zimowym, lecz tegoroczne wyniki są o wiele wyższe od tych notowanych w przeszłości.
Hasła "farelka" i "grzejnik elektryczny" internauci zaczęli wpisywać w wyszukiwarkach już w połowie sierpnia, a od tego czas liczba wyszukiwań cały czas przyspiesza, przebijając wszelkie dane statystyczne z przeszłości. W ostatnich 30 dniach na popularności zyskują również: "grzejnik elektryczny pokojowy" i "grzejnik elektryczny energooszczędny".
Grzejniki elektryczne cieszą się sporym zainteresowaniem ze względu na to, że są dość tanie. Najtańsze modele można kupić za nieco ponad 100 złotych, natomiast te z wyższej półki kosztują od 900 do nawet 2000 złotych. Do tego można porównać cenę węgla, który w składach kosztuje już nawet po 4000 złotych za tonę.
Roczny koszt ogrzewania elektrycznego zależy od wielkości ogrzewanej przestrzeni. Używając grzejnika elektrycznego przez kilka godzin dziennie, do zwiększenia temperatury w pomieszczeniu, zapłacimy około 120 złotych miesięcznie. Niestety, chcąc tym sposobem ogrzać całe mieszkanie musimy liczyć się z wydatkiem około 5-8 tys. złotych za okres grzewczy.
Jak Polacy szykują się na zimę?
Opublikowane niedawno badanie pracowni UCE Research wskazuje, że ponad połowa Polaków planuje w tym roku oszczędzać na ogrzewaniu, wodzie czy paliwie ze względu na kryzys energetyczny. Zwolennikami wprowadzenia oszczędności najczęściej są osoby w wieku od 56 do 80 lat.
Największa grupa badanych deklaruje, że zmniejszy wydatki na ogrzewanie poprzez utrzymywanie niższej temperatury w domu (20,1 proc.), wyłączanie światła i urządzeń z prądu (18,3 proc.) oraz ograniczenie zużycia wody w trakcie mycia i zmywania naczyń (11,3 proc.). Co ciekawe, tylko 3,2 proc. badanych zadeklarowało kupno energooszczędnych urządzeń lub żarówek.
