Podatek katastralny jest formą opodatkowania nieruchomości. Podstawę opodatkowania stanowi wartość katastralna nieruchomości, obliczana każdorazowo na potrzeby nałożenie podatku. Najczęściej jest to wartość, która odzwierciedla możliwą do osiągnięcia rynkową wartość danej nieruchomości. To spora różnica w porównaniu do obecnie stosowanego w Polsce systemu opodatkowania nieruchomości. Opiera się on na opodatkowaniu w oparciu o wielkość powierzchni (w przypadku gruntów) lub powierzchni użytkowej (w budynkach). Najwięcej kontrowersji w sprawie wprowadzenia podatku katastralnego budzi właśnie uzależnienie wysokości podatku od wartości nieruchomości.
Podatek katastralny funkcjonuje w innych krajach
Taka forma opodatkowania nieruchomości jest szeroko rozpowszechniony w krajach europejskich oraz m.in. w Stanach Zjednoczonych. Podatki katastralne różnią się jednak stawkami. Przykładowo na Litwie rozpiętość stawek zaczyna się od 0,3 proc. wartości nieruchomości, w Irlandii jest to 0,18 i 0,25 proc., w Wielkiej Brytanii przeciętnie 1 proc., a w USA wysokości stawek podatku katastralnego zależą od stanu, ale wynoszą średnio około 1 proc.
Kto zyska, kto straci na wdrożeniu podatku katastralnego?
Podatek od nieruchomości, który odprowadzamy obecnie, nie uwzględnia wartości nieruchomości. Przykładowo, maksymalna stawka podatku od nieruchomości od powierzchni użytkowej mieszkania w Warszawie wynosi 0,74 zł za metr kwadratowy. Tyle zapłaci właściciel mieszkania niezależnie od tego, czy jego lokum położone jest w ścisłym Śródmieściu, czy też na obrzeżach aglomeracji. Przy mieszkaniach o powierzchni 60 metrów kwadratowych podatek wyniesie 44,40 zł rocznie.
Gdyby jednak zastosować najniższą stawkę podatku katastralnego stosowaną w Irlandii, to dysproporcje w wymiarze podatku byłyby bardzo duże. Wspomniane mieszkanie położone w Śródmieściu Warszawy ma wartość ok. 540 tys. złotych – podatek katastralny wyniósłby więc aż 972 złotych w skali roku. Mieszkanie o takim samym metrażu w bloku z wielkiej płyty na Białołęce wyceniane jest na ok. 330 tys. złotych. Właściciel tej nieruchomości zapłaciłby podatek katastralny w kwocie 594 złotych. Te kwoty są odpowiednio 22 i 13 razy wyższe niż przy obecnym wymiarze podatku od nieruchomości.
Naszą symulację oparliśmy na najniższych stawkach podatku katastralnego. Mimo wyższego niż dotychczas poziomu opodatkowania, kwoty te byłyby raczej do zaakceptowania przez większość właścicieli mieszkań.
– Dopiero wysokość podatku w okolicach 1 proc. wartości nieruchomości mogłaby znacząco wpłynąć na obraz rynku nieruchomości. Wynikiem znacznych obciążeń podatkowych zwiększających koszt obsługi nieruchomości mógłby być spadek zainteresowania segmentem drogich, dobrze zlokalizowanych nieruchomości, a ich obecnych właścicieli zmusiłoby do zamiany mieszkania na tańszą ofertę – mówi Mariusz Kania, prezes zarządu Metrohouse.
Wyższy podatek od nieruchomości to wzrost stawek czynszowych
Odzwierciedleniem wyższych podatków byłby wzrost stawek czynszowych za mieszkania. W przypadku zachowania kwot czynszu mielibyśmy do czynienia ze spadkiem rentowności dotychczasowych umów z najemcami. – Można się też spodziewać, że dla osób spłacających kredyty mieszkaniowe (zwłaszcza te we franku szwajcarskim) każde dodatkowe obciążenie fiskalne mogłoby budzić duże opory i sprzeciw. Dlatego wprowadzenie takiego sposobu opodatkowania nieruchomości będzie trudnym przedsięwzięciem dla decydentów – dodaje Mariusz Kania.
Czy podatek katastralny ma jakieś plusy?
Zwolennicy wprowadzenia podatku katastralnego podkreślają liczne walory tego rozwiązania. Jednym z ważniejszych jest zwiększenie dochodów dla samorządów terytorialnych. Mogłyby one zostać spożytkowane na lokalne inwestycje. Zdaniem zwolenników katastru podatek taki uporządkuje sposób gospodarowania zasobami mieszkaniowymi. Właściciele nieruchomości będą prowadzić bardziej przemyślaną politykę zarządzania swoimi zasobami.
Można oczekiwać, że np. niezagospodarowane działki w dobrych lokalizacjach o wiele szybciej trafią do obrotu z uwagi na duże obciążenia podatkowe właścicieli, mówi Mariusz Kania. Ponadto system katastru wydaje się bardziej sprawiedliwy społecznie. Właściciele droższych nieruchomości, lepiej zlokalizowanych, o wyższym standardzie zapłacą proporcjonalnie więcej niż właściciele nieruchomości o niskim standardzie.
Na razie bez obaw?
15 stycznia 2015 roku w odpowiedzi na interpelację poselską dotyczącą wprowadzenia podatku przyjmującego za podstawę wartość nieruchomości przedstawiciele Ministerstwa Finansów stwierdzili, że – Od 2004 roku w Ministerstwie Finansów nie są prowadzone prace dotyczące systemu opodatkowania nieruchomości opartego całkowicie na wartości nieruchomości. Przeprowadzone w przeszłości prace analityczne miały na celu jedynie zbadanie możliwości wprowadzenia tego rodzaju opodatkowania. W efekcie tych prac nie doszło do powstania projektu ustawy przyjętego przez Radę Ministrów.
W kolejnym fragmencie odpowiedzi na interpelację stwierdzono, że ze względu na brak kompletnych danych odnośnie wartości nieruchomości oraz koszty realizacji projektu wdrożenie podatku katastralnego nie jest możliwe. Nie jest też planowane rozpoczęcie prac legalizacyjnych w tym kierunku. Temat jednak coraz częściej powraca wywołując niepokój wśród właścicieli nieruchomości.
Dowiedz się: Czy podatek katastralny zrujnowałby Polaków