Swoją kampanię promocyjną zleciła agencji reklamowej posłanka Barbara Bartuś z PiS. Jak twierdzi, to nie ona zdecydowała o bezprawnym zajęciu konstrukcji reklamowej. - Skąd mogłam wiedzieć, ja też zostałam oszukana. Ja w dobrej wierze podpisałam umowę z firmą reklamową, a nie z prywatną osobą - mówi posłanka Barbara Bartuś.
Zobacz też: Minister Bieńkowska "reklamuje" materace. "Sorry! Kto źle śpi, ten chory!"
Do dziś pani Bogusława Ludzia, właścicielka działki, za powieszony plakat nie otrzymała ani złotówki. Twierdzi jednak, że w całej sprawie nie chodzi tylko o pieniądze, ale o zasady i zwykłą ludzką uczciwość. - Nie zostałam o niczym powiadomiona. Nikt mnie nawet nie spytał, czy może to powiesić - powiedziała właścicielka posesji.
TTV/x-news
KLIKNIJ W ZDJĘCIE, ŻEBY PRZEJŚĆ DO GALERII