Po wyprowadzce apteki pozostały robione na wymiar meble – serce lokalu, które teraz przeszły gruntowną odnowę, podobnie polichromie na suficie. Całość robi duże wrażenie. Na renowację mahoniowe, rzeźbione meble pojechały aż do Jeleniej Góry.
– W Kielcach koszt odnawiania wyniósłby 120 tysięcy złotych, a nie 70 tysięcy, jak na Dolnym Śląsku – tłumaczy Marek Fechner, właściciel zabytkowej kamienicy, który z własnych środków finansował gruntowny remont.
Stworzyli na nowo
- Wykonaliśmy renowację od podstaw, od zdarcia starych powłok lakieru, przez łatanie ubytków, po częściowe położenie nowej okleiny. Niestety korniki, czas i wilgoć zrobiły swoje – tłumaczy Bogdan Stachowicz, który przez trzy miesiące odnawiał kieleckie meble.
– Wymieniliśmy uchwyty w szafkach i lustra – dodaje i chwali zabytek: - Zdarzało mi się już pracować przy renowacji mebli aptekarskich. Te są wyjątkowo okazałe, z mahoniowymi frontami, rzadko spotykanymi, bo częściej są one dębowe. Te kieleckie mają piękne, bogate zdobienia.
Polichromowane sztukaterie sufitowe odnowiła kielecka Pracownia Konserwacji Dzieł Sztuki Małgorzaty i Pawła Osełków.
– Po zrobieniu odkrywek okazało się, że sufit był już kiedyś przemalowywany. My jednak nie wróciliśmy do pierwotnej kolorystyki, bo byłby to proces długotrwały. Utrwaliliśmy obecną, przy okazji uczytelniając modelunek i uzupełniając pęknięcia – tłumaczy Małgorzata Osełka.
Efektem zachwycony jest właściciel kamienicy.
– Pewnie jeszcze sporo jest tu do zrobienia, ale już teraz lokal wygląda pięknie – cieszy się Marek Fechner i pokazuje niezwykłe żyrandole z mieniącymi się kryształkami Svarowskiego. Każdy ma po 30 żarówek i waży 24 kilogramy.
Marek Fechner zapowiada też, że lada dzień wygląd zmieni front kamienicy przy Rynku. Różowy kolor został zastąpiony delikatnym brzoskwiniowym i białym. Budynek wygląda bardzo elegancko.
Jubilerska sztuka
Piękne, zabytkowe wnętrza niemal 130-metrowego lokalu wypełnią wkrótce wyroby jubilerskie.
– To miejsce bardzo nam się podoba, jest idealne do wyeksponowania biżuterii – zauważa Julian Brachowski, przedstawiciel kieleckiej firmy Klejnot, która w kamienicy przy Rynku będzie miała swój drugi punkt sprzedaży. – Zabytkowe meble będą nie tylko ozdobą, wykorzystamy jest w praktyczny sposób, do przechowywania, co jest ujęte w umowie z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Sklep powstanie w obydwu pomieszczeniach. W pierwszym ustawimy przeszkloną wyspę, kolorystycznie dopasowaną do otoczenia – wyjaśnia Julian Brachowski.
Firma Klejnot zabytkowy lokal wraz z wyposażeniem wydzierżawiła na 10 lat. Sklep zostanie otwarty w ciągu dwóch miesięcy.
Luiza Buras, "Echo Dnia"
