W ostatnim kwartale tego roku na każdą ofertę zakupu mieszkania przypada statystycznie osiem ofert sprzedaży.Rynek nieruchomości jest tak nasycony ofertami sprzedaży domów czy mieszkań, że chcący sprzedać swoje lokum idą na spore ustępstwa.
Ci zdeterminowani sprzedać swoje „M", są skłonni obniżyć cenę wyjściową nawet do kilkunastu procent, byle tylko podpisać umowę z nowym właścicielem.
W październiku 2011 r., według analizy WGN Nieruchomości, podaż wzrosła o 14 procent w porównaniu do trzeciego kwartału tego roku. Taki stan sprzyja osobom zamierzającym zainwestować w swoje wymarzone cztery kąty.
Po nowemu w Nowym Roku
Niestety z Nowym Rokiem kredyty hipoteczne udzielane będą na nowych zasadach. Teraz, w końcówce roku, można zaobserwować przyspieszenie decyzji transakcyjnych i wzmożoną aktywność osób kupujących mieszkania.
Dlaczego? – Bo chcą oni wyprzedzić niekorzystne zmiany reguł przy udzielaniu kredytów hipotecznych zapowiadane od stycznia – odpowiada Marek Kiełpikowski, właściciel Agencji Nieruchomości w Bydgoszczy. – Od Nowego Roku, na polecenie Komisji Nadzoru Finansowego, banki będą miały obowiązek obliczać zdolność kredytową dla maksymalnie 25-letniego okresu spłaty kredytu. Teraz wydłużanie okresu spłaty kredytu jest automatycznym sposobem na obniżenie miesięcznej raty i „przeciśnięcie się" przez inne wymogi banku, w którym staramy się o kredyt na mieszkanie.
Raty będą wyższe
To nie wszystko: po wejściu w życie planowanych regulacji stosunek raty do miesięcznego dochodu nie będzie mógł przekroczyć 42 procent – zauważa nasz ekspert. – Obecnie jest to 65 procent. To spora różnica, która wpłynie na zdolność kredytową.
Niektórzy klienci biur nieruchomości, posiadający własne środki finansowe lub wysoką zdolność kredytową, grają na zwłokę, licząc, że spadek popytu poprzez trudności kredytowe spowoduje kolejną obniżkę cen mieszkań na początku przyszłego roku. Mają więc nadzieję, że kupią wówczas taniej.
– Oba opisane wyżej podejścia klientów są to spekulacje i dopiero czas pokaże czy zapowiadane scenariusze się spełnią i kto miał rację – dodaje Kiełpikowski.
