Już niewielkie stężenie procentowe tlenku węgla (czyli czadu) w powietrzu powoduje ból głowy. Ponieważ czadu nie widać ani nie czuć, objaw ten często jest bagatelizowany. Niestety, gdy stężenie tego gazu wzrasta, niejednokrotnie jest już za późno. Przy zatruciu czadem świadomość zostaje zachowana, ale następuje paraliż ciała. Osoba nie jest w stanie sama uratować swojego życia. W takiej sytuacji zgon może nastąpić nawet po 3 minutach.
Polecamy: Czujniki gazu, dymu, czadu do domu
– Najwięcej zatruć czadem stwierdza się w sezonie zimowym – mówi mistrz kominiarski Robert Chodkiewicz. Związane jest to z mniejszą wentylacją pomieszczeń i koniecznością używania urządzeń grzewczych.
W ubiegłym sezonie w wyniku zatrucia tlenkiem węgla zginęło 91 osób, a 2216 zostało poszkodowanych. Aby ustrzec się przed zatruciem czadem, należy regularnie korzystać z usług kominiarskich oraz zainstalować w mieszkaniu wykrywacz tlenku węgla. Detektor powinien wisieć na ścianie w pobliżu urządzenia, w którym następuje spalanie, np. w kuchni i łazience z gazowym podgrzewaczem wody, kotłowni, pomieszczeniu z kominkiem, a nawet garażu, gdzie zagrożeniem dla domowników są spaliny samochodu. Jeśli czad się wydobywa, urządzenie głośno to sygnalizuje.
Warto przeczytać: Jak bezpiecznie przetrwać sezon grzewczy
Po włączeniu się alarmu trzeba natychmiast otworzyć najbliższe okno! Dopływ powietrza z zewnątrz zmniejszy lub całkowicie wyeliminuje niebezpieczne stężenie tlenku węgla. Co najważniejsze, czujnik nie wymaga konserwacji, jest tani i łatwo go zainstalować. Zasila się go bateriami albo prądem.
Czujnik czadu jest czymś w rodzaju bezpiecznika. Jednak jego zainstalowanie nie zastąpi nam kominiarza. Spokojnie możemy spać, jeżeli będziemy korzystać zarówno z fachowych usług kominiarskich oraz czujników tlenku węgla.
Przeczytaj: Jak często trzeba wykonać przegląd kominiarski i czyszczenie kominów
