Ubytki wody to różnica między zużyciem wody na wodomierzach głównych w budynkach, a na indywidualnych miernikach, w mieszkaniach. Płacą za to wszyscy spółdzielcy. – Bo przecież my dysponujemy tylko pieniędzmi spółdzielców – mówi Zbigniew Piotrkowski, prezes spółdzielni. W 2011 roku w przypadku spółdzielni w Golubiu-Dobrzyniu różnica ta wyniosła niemal 56 tys. zł.
Skąd biorą się ubytki wody?
Przyczyn może być kilka – wyjaśnia Paweł Przybysz, prezes spółki Wodociągi i Kanalizacja i wymienia: – Złe zamontowanie wodomierzy lokalowych, ich słaba jakość, wycieki, np. na spłuczkach w toalecie.
Na szczęście kwota za „niczyją" wodę zmniejsza się z roku na rok, dzięki inwestycjom zarówno wodociągów, jak i spółdzielni.
Ponad 5 tysięcy wodomierzy
Spółdzielnia w 44 budynkach ma ponad 5 tys. wodomierzy w mieszkaniach. Prezes mówi, że co roku z funduszu remontowego wymieniane jest ok. 1000. - W mieszkaniach nie mamy więc starszych wodomierzy niż pięcioletnie, a głównych na budynkach starszych niż dwuletnie - mówi prezes.
Wymianę tych drugich wodociągi skończyły w kwietniu ubiegłego roku. – To są nowoczesne wodomierze przepływowe – wyjaśnia Paweł Przybysz.
Wodociągi inwestują także sukcesywnie w nakładki elektroniczne na swoje wodomierze, dzięki którym mogą uzyskać wiele dodatkowych informacji, np. po czyjej stronie – ich czy spółdzielni nastąpił wyciek. – Na czternaście wodomierzy aż na jednej trzeciej zanotowaliśmy wycieki na terenie bloków – mówi prezes. – Na pozostałych nie było kłopotów.
– Średnio na bloku mamy ubytki ok. 5 proc., ale faktycznie na poszczególnych obiektach jest różnie - mówi Zbigniew Piotrkowski. To właśnie te wycieki trudno zlokalizować. – Nasze od razu widać, ponieważ, jeśli już nastąpią, są spektakularne - nie ukrywa prezes WiK.
