Firma, która budowała dom, ma oddać inwestorom blisko 340 tys. zł

Agata Wodzień-Nowak
Opracowanie:
Sąd nakazuje firmie deweloperskiej zwrot 340 tys. zł inwestorom
Sąd nakazuje firmie deweloperskiej zwrot 340 tys. zł inwestorom Piotr Krzyżanowski
Sąd Apelacyjny w Białymstoku podtrzymał wyrok, nakazując firmie deweloperskiej zwrot blisko 340 tys. zł inwestorom. Sprawa dotyczyła rozliczeń związanych z budową domu jednorodzinnego w województwie warmińsko-mazurskim. Wyrok jest prawomocny, a firma nie była w stanie udowodnić zakresu wykonanych prac.

Spis treści

Małżeństwo płaciło za budowę domu, ale firma pobrała za dużo z ich konta

Dom jednorodzinny, będący przedmiotem sporu, miał powstać w jednej z miejscowości w województwie warmińsko-mazurskim. Umowa między inwestorami a firmą deweloperską przewidywała budowę domu w stanie surowym zamkniętym za kwotę 450 tys. zł plus VAT. Małżonkowie, którzy zlecili budowę, mieszkali za granicą, co skłoniło ich do założenia specjalnego subkonta, na które przelewali środki na realizację inwestycji.

Z czasem firma deweloperska zaczęła domagać się coraz większych kwot, a z subkonta inwestorów pobrano łącznie ponad 740 tys. zł. W tej sytuacji małżonkowie zażądali szczegółowego wykazu prac i kosztów, jednak otrzymali jedynie część faktur i nie mieli dostępu do dziennika budowy. W odpowiedzi na brak transparentności, zlecili inwentaryzację i wycenę dotychczasowych robót.

Ekspertyzy i wyceny: kluczowe dowody w sprawie

Z opinii rzeczoznawcy wynikało, że budowa nie została zrealizowana w zamówionej wersji, a wartość prac sięgała jedynie 338,5 tys. zł. Inwestorzy wezwali wykonawcę do zwrotu przywłaszczonych pieniędzy i wykonania umowy, grożąc odstąpieniem od niej. Sprawa trafiła do sądu, który powołał własnego biegłego. Ten wycenił wartość zrealizowanych robót na 405,5 tys. zł.

Na podstawie tych wyliczeń, Sąd Okręgowy w Olsztynie zasądził na rzecz małżonków zwrot blisko 340 tys. zł. Pozwana firma argumentowała, że należały jej się większe pieniądze, powołując się na rzekomy aneks dotyczący zakończenia budowy na etapie deweloperskim, a nie surowym zamkniętym.

Uzasadnienie wyroku: brak dowodów i niewykonane prace

Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał wyrok pierwszej instancji. W ustnym uzasadnieniu sędzia Dariusz Małkiński odniósł się do dowodów zebranych w sprawie, podkreślając, że budowa domu nie osiągnęła nawet stanu zamkniętego.

"To co widzimy na zdjęciach biegłego (...) to praktycznie gołe, suporeksowe ściany budynku mieszkalnego" - dodał sędzia.

Sędzia zwrócił uwagę na brak dowodów ze strony firmy deweloperskiej, która nie była w stanie udowodnić zakresu wykonanych prac poza tym, co wskazał biegły.

"Biegli nie są od tego, aby w swoich opiniach odtwarzać, częstokroć zamknięty stan robót, które są już niewidoczne. Generalny wykonawca (...) powinien zadbać o zabezpieczenie dowodów dokumentujących zakres wykonanych przez siebie robót" - podkreślał sędzia Małkiński.

Konsekwencje wyroku: nauka dla deweloperów i inwestorów

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku jest prawomocny i stanowi ważny precedens w sprawach dotyczących rozliczeń budowlanych. Podkreśla on konieczność transparentności i dokumentowania wykonanych prac przez firmy deweloperskie. Dla inwestorów jest to sygnał, że warto zabezpieczać swoje interesy poprzez szczegółowe umowy i kontrolę nad realizacją inwestycji.'

Źródło: PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dom i nieruchomości

Polecane oferty

* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom