Czy Polacy są gościnni, czy to tylko mit? Czy lubimy zapraszać do domu gości?
87% Polaków uważa swoich rodaków za gościnnych. Samych siebie ocenia w ten sposób 3/4 respondentów. Najchętniej przyjmują w domu gości mieszkańcy wsi (81%), wśród mieszkańców miast wypada to trochę gorzej (71-77%). Najmniej skłonne do zapraszania gości są osoby z miejscowości o liczbie ludności przekraczającej 150 000 mieszkańców. Gościnność kojarzy się nam przede wszystkim z otwartością i bezinteresownością.
62% osób biorących udział w badaniu twierdzi, że wizyta gości poprawia im nastrój. 38% ankietowanych lepiej się czuje w roli gospodarza niż gościa.

Polacy i gościnność wg raportu Domondo
Jak często zapraszamy do domu gości i gdzie ich najchętniej przyjmujemy?
Częstotliwość z jaką przyjmujemy gości w domu, jest bardzo różna i kształtuje się następująco:
- kilka razy w roku – 25%,
- raz na dwa tygodnie – 24%,
- raz w miesiącu – 21%,
- raz w tygodniu – 17%,
- częściej niż raz w tygodniu – 8%,
- w ogóle nie przyjmuję gości – 6%.
Najczęściej podejmujemy gości w salonie, deklaruje to aż 86% ankietowanych osób. Na drugim miejscu pojawia się kuchnia oraz taras i balkon (17%). Jadalnia to miejsce spotkania dla 16% respondentów, a 13% z nich zaprasza gości do własnego pokoju.
Jak przygotowujemy się do wizyty? Gotujemy czy zamawiamy gotowe jedzenie?
Odwiedziny rodziny, przyjaciół czy znajomych traktujemy bardzo poważnie i staramy się do nich odpowiednio przygotować. 79% ankietowanych sprząta wcześniej pomieszczenia, a 71% samodzielnie gotuje posiłek. Zaledwie 10% zamawia gotowe dania na wynos. 32% osób przygotowuje specjalne miejsce do spania dla gości, a 15% szykuje na tę okazję odświętny strój.
Dbamy też o odpowiedni wystrój domu czy mieszkania. Ok. 11% ankietowanych kupuje świeże kwiaty i dekoracje do wnętrz. 27% ankietowanych zamyka drzwi niektórych pomieszczeń (sypialnię, garderobę czy gabinet), a 14% chowa przed wizytą gości ważne przedmioty.

Gościnność a prywatność w polskim domu wg raportu Domondo
Czy lubimy niezapowiedziane wizyty gości?
Większość z nas nie lubi wizyt gości, którzy nagle stają w progu naszego mieszkania. Już dawno odwykliśmy od niezapowiedzianych wizyt, które modne były w czasach PRL-u. Takie nagłe odwiedziny rodziny czy znajomych burzą nam spokój i często nie czujemy się komfortowo w takiej sytuacji. Niejednokrotnie stresujemy się domowym bałaganem i tym, że musimy zmodyfikować wcześniejsze plany.
Wg raportu niezapowiedziana wizyta wywołuje najczęściej u gospodarzy:
- radość – 45%,
- podekscytowanie – 36%,
- spokój – 26%,
- napięcie – 21%,
- rozdrażnienie – 12%,
- zdenerwowanie – 11%,
- obojętność – 10%,
- zmęczenie – 6%.
Przyjmowanie pod dach uchodźców. Jak sprawdziła się polska gościnność w obliczu wojny na Ukrainie?
Gdy wybuchła wojna wielu Polaków bez wahania przyjęło pod swój dach szukających schronienia uchodźców z Ukrainy (11% osób biorących udział w badaniu). Często oferowali im darmowy nocleg, ubrania i jedzenie, mając świadomość, że musieli oni w panice opuścić swoje domy i zostawić cały dobytek. Jak z perspektywy kilku miesięcy osoby ankietowane oceniają swoją decyzję? 65% ankietowanych dzisiaj postąpiłaby tak samo. 18% respondentów miała niestety negatywne doświadczenia związane z przyjęciem uchodźców i pewnie dzisiaj nie zdecydowałoby się na taki krok.
Część Polaków w obliczu wojny w ogóle nie rozważała proponowania dachu nad głową Ukraińcom.
Główne powody to m.in.:
- za mały metraż – 63%,
- brak funduszy – 39%,
- obawa przed nocowaniem obcych ludzi – 18%,
- bariera językowa – 7%.
68% ankietowanych podziwia osoby, które goszczą pod swoim dachem i pomagają w ten sposób uchodźcom z Ukrainy.
Usiądź wygodnie
