O tym, że toaleta przez mieszkańców blokowisk traktowana jest często niczym śmietnik, nagminnie przekonują się służby techniczne radomskich spółdzielni mieszkaniowych.
Zobacz też: Zdecydowałbyś się skorzystać z takiej toalety?
- Nie ma dyżuru by ktoś nie dzwonił z prośbą o pomoc. Niedawno otrzymaliśmy sygnał od młodej kobiety. Mieszka na czwartym piętrze i zapchała się jej toaleta. Nieczystości wypływały na wierzch, ona przepychała, ale to nie dawało rezultatu. W końcu problem odczuli sąsiedzi z dolnych pięter. Na miejscu okazało się, że wszystkiemu winien był pampers – opowiadają pracownicy spółdzielni „Budowlani" w Radomiu. Takie sytuacje jak mówią prezesi radomskich spółdzielni mieszkaniowych, to norma.
W SEDESIE RESZTKI Z OBIADU I PODPASKI
- W toaletach lądują kości z drobiu, warzywa, obierki z ziemniaków, resztki zupy, podpaski a także zabawki. Gdy ekipa przyjeżdża na miejsce i wyciąga nieczystości lokatorzy próbują się tłumaczyć, winę zrzucają na małe dzieci. Jeśli zapcha się przy syfonie zlewu, czy przy ujściu przy wannie, to wystarczy wszystko rozkręcić i oczyścić, ale gdy zator powstaje w pionie, to sam lokator nie poradzi – mówi Kazimierz Woźniak, prezes Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego „Łucznik" w Radomiu.