Tak wyglądała debata na temat nowych stawek podatku od nieruchomości.
– Przy małej powierzchni handlowej podatek wzrośnie o 1,68 zł miesięcznie, rocznie - około 20 zł. Choć znam przedsiębiorców, którzy przyszli na sesję, uważam że trzeba patrzeć szerzej – mówił Jan Jurczak.
Wojciech Woźny podkreślał, że od czerwca apelowali o stworzenie uchwały o zwolnieniach z podatków. – Dopiero, gdy omawiamy sprawę podatków, pojawia się informacja, że powstaje uchwała o zwolnieniach z podatku dla przedsiębiorców – mówił. – Nie mamy wpływu na koszty prądu, gazu, które rosną, ale na te podatki mamy.
Skarbnik przypomniała, że nie mogą zróżnicować stawek podatku w zależności od wielkości przedsiębiorstw. – Tworzymy uchwałę o ulgach dla tworzących nowe miejsca pracy – mówiła Danuta Brzezińska. – Nie wiążcie tego z podatkami.
Potwierdził to radca prawny Urzędu Miasta. – Jest równość przedsiębiorców wobec prawa – zaznaczył. – Z doświadczenia z pracy w RIO wiem, że taka uchwała zostałaby uchylona.
Wcale nie tak mało
Głos zabrali przedsiębiorcy. – Kto prowadzi działalność na 30 metrach? A podane zostały jako przykład stawki od takiej powierzchni – mówiła Mariola Beker, szefowa Stowarzyszenia Kupców i Przedsiębiorców Ziemi Chełmińskiej. – To nie takie małe kwoty, bo większość z nas obciążona zostałaby podatkami w wysokości od 60 do 100 zł.
Burmistrz zapewniał, że indywidualne nikt nie odczułby drobnych podwyżek. - A w skali miasta dla budżetu to byłyby konkretne pieniądze - przekonywał. - Nie zamierzam ich wydać na podgrzewany chodnik przed Urzędem Miasta, a propozycja podwyżek jest traktowana jak zamach. A ceny prądu, gazu, opału dotyczą też instytucji podległych miastu i my to także odczuwamy.
– Ubolewam, jeśli przedsiębiorców nie stać na zapłacenie miesięcznego podatku wyższego o kwotę równą bochenkowi chleba – mówił Michał Stachewicz. – Obłudę widzę ze strony przewodniczącego Rady Miasta, który na poprzedniej sesji proponował sesję nadzwyczajną, by rozważyć czy nie podwyższyć podatków. A teraz nie chcecie rozmawiać. Jak mamy zbierać pieniądze na potrzeby miasta? Trzy lata nie podnosiliśmy podatków, a kupcy nawet tego nie zauważyli. Miasto przez wasz klub ma 8 mln zło do tyłu, wyborcy was z tego rozliczą. Nikt nie lubi podatków, ale wy macie dużo wniosków do budżetu, a nie dajecie szansy miastu na poprawę sytuacji finansowej.
Przewodniczący się zdenerwował. – Używa pan ostrych słów - mówił Janusz Błażejewicz. – A co pan zrobił przez rok? My apelujemy o oszczędności, szukanie tańszego dostawcy energii. Za dwa lata, przy tym kryzysie, znów podniesiemy podatki?
Sytuację łagodził Jan Jurczak. – Niech zdecyduje większość, potem zobaczymy kto miał rację - apelował. - Przedsiębiorcy boją się, że jak wszystko będzie trochę droższe, koszty się skumulują i nie dadzą rady, będą musieli zamknąć biznesy – wyjaśnił Jacek Kordowski.– Na Grudziądzkiej nigdy nie było tylu wolnych lokali.
Zabraknie w budżecie
Grzegorz Dzikowski podał przykład pobliskich Chełmży i Świecia, gdzie na 2012 rok uchwalono wyższe podatki. – Nie podwyższając ich u nas obniżycie dochody miasta o 200-300 tysięcy zł, a wychodzicie z koncertem życzeń, co ma zostać zrobione – wytknął Dzikowski. – A przecież mający 50-metrowe mieszkanie zapłaciłby rocznie o 50 gr więcej. Ten, kto ma 1000 m powierzchni – o 540 zł rocznie, ale ilu ma tyle?
Podatek od nieruchomości w przyszył roku zostanie na tym samym poziomie.
