- Planowanie produkcji w tym roku, to duże wyzwanie, przy tak wielu zmiennych - mówi Krzysztof Budny, właściciel gospodarstwa ogrodniczego w Grodzisku Mazowieckim, gdy pytamy o rozpoczynający się sezon. I zapewnia: - Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby nasi klienci nie byli rozczarowani cenami, a gospodarstwo nie było stratne.
Ceny roślin ogrodniczych pod presją kosztów produkcji
- Trudno przewidzieć składowe produktu, które mają wpływ na cenę ostateczną. Cena doniczki czy podłoża zmienia się z dnia na dzień, jak w kalejdoskopie - mówi o tym, co musi kupić, by wyprodukować rośliny.
- Doniczki na ten rok zamawiamy z wyprzedzeniem. W moim przypadku w czerwcu. Już wówczas producent zastrzegał, że ceny mogą ulec zmianie. Faktycznie, jeszcze w zeszłym roku te, które można było nabyć po 50-60 groszy za sztukę, dziś są 2-3 razy droższe - przyznaje pan Krzysztof.
To samo dotyczy ogrzewania tuneli. - Jak dotkliwy jest skok cen za opał, wie każdy, kto czyta rachunki. Nieważne, czy płaci za ogrzewanie mieszkania, czy tak jak ja, namiotów z roślinami. Zmienia się tylko skala.
Właściciel gospodarstwa ogrodniczego szacuje, że opał podrożał o ok. 100 proc., inne koszty od kilkudziesięciu do 250 proc. Jak w tej sytuacji skalkulować produkcję, by jeszcze coś zostało? By poza zwrotem kosztów, był zarobek?
Ceny bratków i innych kwiatów muszą być wypośrodkowane, by klienta było stać
- W tej sytuacji naprawdę trzeba ostrożnie kalkulować, by nie przestraszyć klienta ceną. Co z tego, że ustalę cenę 3-3,50 zł za bratka w detalu, skoro nikt mi ich nie kupi. Albo ograniczy się i zamiast 20 weźmie 5? Ceny muszą być wypośrodkowane, by klient kupił, a ogrodnik zarobił. 2-2,50 zł w hurcie to moim zdaniem dziś cena minimalna przy produkcji średniotowarowej, by coś zostało - uważa Krzysztof Budny.
Gospodarstwo ogrodnicze prowadzi od 1995 roku i przyznaje, że takich skoków cen jeszcze nie było.
- Nawet kiedy przyszła pandemia, nie byliśmy stawiani w takiej sytuacji jak dziś. Owszem, zastanawialiśmy się, czy uda się nam sprzedać materiał. Jednak mogliśmy kalkulować produkcję na kolejny rok i oszacować przychody, a co za tym idzie - możliwe inwestycje. A w tej chwili, przy takich skokach cen materiałów, nie mam pojęcia, gdzie będziemy w przyszłym roku. Na szczęście mamy wiernych klientów, którzy znają jakość naszych produktów i wiedzą, za co płacą. Ale dla producentów, którzy grali do tej pory ceną, ten rok może być ostatnim.
Gospodarstwa ogrodnicze zapraszają po świeże sadzonki
W sklepach ogrodniczych w centrum Bydgoszczy bratki kosztują 3,50 zł za sztukę. Bezpośrednio w jednym z gospodarstw ogrodniczych w Wielkopolsce można je nabyć za 2,50 zł/ szt., jednak przy zakupie minimum 10. Na portalach ogłoszeniowych znajdziemy i oferty za 2 zł np. z Mazowsza czy województwa zachodniopomorskiego. Niekiedy nawet poniżej tej ceny - dla hurtowych ilości.
Narzędzia ręczne do ogrodu
