Balkon w bloku – jak go dobudować? Sprawdź, na jakie formalności i koszty trzeba się przygotować

Istnieje kilka możliwości dodania balkonu do mieszkania, które pierwotnie go nie miało. Różnią się one m.in. zastosowaną technologią, zakresem prac do wykonania oraz kosztem (choć tu akurat nieznacznie). Te najczęściej spotykane to:

1. Balkon przyczepny (podwieszany) – pozbawiony słupów, mocowany do ściany budynku. Mimo braku podpór jest mocny i stabilny. Doczepiane balkony są z reguły najtańsze.
2. Balkon dostawny – wsparty na słupach sięgających ziemi i opartych na fundamencie. Wymaga odpowiedniej ilości przestrzeni pod blokiem. Jest zwykle nieco droższy, ale nie obciąża konstrukcji budynku.

Oba najpopularniejsze typy balkonów montuje się szybko – często w zaledwie jeden dzień. Wybór technologii z reguły zależy od ilości miejsca oraz kwoty, jaką wspólnota czy spółdzielnia jest skłonna przeznaczyć na zakup.

Balkony mają niejasny status prawny – są jednocześnie częścią mieszkania i częścią nieruchomości wspólnej. Kwestia ta wielokrotnie przyprawiała o ból głowy nawet sądy. Jednak w praktyce sprawa jest prosta – bez zgody wspólnoty czy spółdzielni mieszkaniowej o dobudowaniu balkonu można zapomnieć. Montaż balkonu wymaga bowiem ingerencji w elewację, którą zarządza wspólnota/spółdzielnia.

Na dobudowanie balkonu lub balkonów muszą wyrazić zgodę wszyscy członkowie spółdzielni/wspólnoty. Oznacza to, że nawet jeden głos sprzeciwu może zablokować całe przedsięwzięcie. Przystąpienie do montażu balkonu bez zgody najprawdopodobniej skończy się dla właściciela mieszkania postępowaniem sądowym.

Wszystkie formalności związane z budową balkonu załatwia spółdzielnia lub wspólnota mieszkaniowa. To m.in. dogadanie się z wykonawcą, zakup projektu i uzyskanie pozwolenia na budowę. Właściciel mieszkania musi więc tylko zainteresować pomysłem sąsiadów i wspólnie złożyć zarządcy budynku propozycję dobudowania balkonów.

W teorii może się zdarzyć sytuacja, w której pojedynczy właściciel jako jedyny chce dobudować balkon w bloku i po uzyskaniu zgody wspólnoty/spółdzielni samodzielnie załatwia formalności. Praktyka pokazuje jednak, że takie sytuacje można policzyć na palcach jednej ręki i raczej nie warto tego próbować.

Koszt budowy balkonu zależy od kilku czynników, m.in. wybranej technologii, metrażu oraz tego, ilu mieszkańców zdecydowało się na balkon (im więcej, tym jest taniej). Jak podaje serwis Money.pl, sama konstrukcja balkonu 2 x 3 m to wydatek rzędu 15 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć kolejne kilka tysięcy złotych na projekt oraz związane z nim formalności (m.in. pozwolenie na budowę). Łącznie trzeba przygotować się na wydatek od kilkunastu do 20 tys. zł.

To spora kwota, jednak w większości przypadków istnieje możliwość rozłożenia jej na raty. Jeśli chętnych na balkony jest wielu, pojedynczy właściciel z reguły płaci co miesiąc kilkaset złotych. Przy okazji warto pamiętać, że dobudowane balkony z czasem będą wymagały konserwacji i remontu – oznacza to więc dla mieszkańców bloku podwyżkę składek na fundusz remontowy.

Warto pamiętać, że na koszt inwestycji wpływa też zakres prac, wynikający z konstrukcji budynku. Najłatwiej i najtaniej jest, jeśli w bloku już są tzw. okna francuskie, czyli drzwi balkonowe z balustradą – wówczas można od razu montować balkony. Jeśli drzwi balkonowych nie ma, konieczne będzie wykucie odpowiedniego otworu, wymiana okna oraz często przesunięcie kaloryfera, co podnosi koszty.

Co do zasady dobudowa balkonu powinna ułatwić w przyszłości sprzedaż mieszkania, ponieważ podnosi wartość nieruchomości. Może się jednak zdarzyć sytuacja, że właściciel sprzeda swoje lokum, zanim zostaną spłacone wszystkie raty za balkon. Warto o tym pamiętać i poinformować o tym kupującego. Żeby uniknąć sytuacji, że nowy właściciel odmówi płacenia za balkon poprzednika, wspólnoty i spółdzielnie podejmują z reguły odpowiednie kroki prawne.

– Z każdym z mieszkańców została podpisana umowa u notariusza, w której zobowiązują się do spłaty połowy kosztów za balkon. Jeżeli tego nie zrobi, to rozpocznie się egzekucja komornicza – wyjaśnia w rozmowie z Gazetą Krakowską Radosław Gruszka, prezes SM „Na Kozłówce”.