– Pożar sadzy w kominie to nie drobnostka. O szczęściu może mówić ten właściciel domu, u którego akcja zakończy się tylko na strachu, bo ogień w przewodzie kominowym zapchanym sadzami może skończyć się uszkodzeniem filaru komina, co wyłącza go automatycznie z użytku na nawet kilkadziesiąt dni – mówi Robert Sabat z kieleckiej straży pożarnej. Dodaje, że wiele było przypadków, w których od zapalonych sadzy w kominie ogień przenosił się na poddasze i na dach. Warto przypomnieć, że przewody kominowe odchodzące od pieców opalanych paliwem stałym (np. węgiel) należy czyścić nie rzadziej niż co trzy miesiące!
Przeczytaj: Jak zapewnić prawidłowy ciąg kominowy
– Jeśli więc ktoś w porę nie zadbał o konserwację przewodów może mieć teraz powody do zmartwień. Gdy do pożaru sadzy dojdzie w nocy może to skończyć się dla domowników utratą zdrowia a nawet życia – wyjaśnia komendant Sabat. Tylko w ostatnich dniach strażacy gasili sadze w gminie Zagnańsk, w Tumlinie i w Brzezinach. – To na razie początek mroźnych dni i nocy, więc to i początek wyjazdów do płonących sadzy i początek problemów tych, którzy zaniedbali swoje obowiązki – dodaje Robert Sabat.
Mistrz kominiarski mówi o tym, dlaczego należy sprawdzać kominy i co może nam grozić, gdy nie są one wyczyszczone. Zobacz, jak często dokonywać przeglądów kominiarskich oraz kto może sprawdzać i czyścić kominy.
Źródło: infoWire.pl
