Od dwóch lat rodzina państwa Chłodnickich mieszka w uroczym domku przy ulicy Mazurskiej w Kielcach.
– To jest dom po moich przodkach. Mieszkała tu moja babcia, potem mama, ja także tu się wychowywałem. Wszędzie unosi się więc duch przeszłości i wspaniałych wspomnień, dlatego jest to doskonałe miejsce do życia. Poza tym dzielnica jest cicha i spokojna, wszędzie stąd blisko, więc o czym można jeszcze marzyć – mówi Marcin Chłodnicki.
Marcin Chłodnicki
Studiował politologię, ekonomię, ukończył studia podyplomowe z zakresu public relations i funduszy unijnych. Pracuje w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, gdzie zajmuje się promocją i szkoleniami. W ramach własnej działalności gospodarczej świadczy usługi z zakresu public relations. Na Uniwersytecie w Kielcach prowadzi zajęcia z przedsiębiorczości i marketingu. Prezes Stowarzyszenia Rowerowego MTB Kielce, mąż Aleksandry, tata Kingi i Antka, motocyklista, rowerzysta i snowboardzista.
Wnętrza w rustykalnym stylu
Dom przeszedł niedawno gruntowny remont. – Zmodernizowaliśmy go i urządziliśmy po swojemu, ale z wielką dbałością o zachowanie jego dotychczasowego klimatu. Stąd, szczególnie we wnętrzu widać dawnych wspomnień czar – mówi Aleksandra, pani domu.
Zobacz również: Dom posła zbudowany własnymi rękami
Wnętrza utrzymane są w rustykalnym klimacie, stąd na pierwszym planie jest piękna drewniana podłoga, meble z naturalnego drewna i wspaniałe schody z balustradą kutą przez kowala na specjalne zamówienie. – Lubimy taki styl, ale dotąd chyba nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy - mówi pan Marcin. – Nasze dotychczasowe mieszkanie urządzone było na wskroś nowocześnie, wszystko było pod linijkę i oszczędne w formie. Mieliśmy wrażenie, że taki dom jest po prostu zimny. Dlatego ten urządziliśmy na przekór i sprawdza się znakomicie – mówi pani Ola.
Antenaci w starych ramach
Na parterze tego prawie stumetrowego domu urządzono przestronny salon i kuchnię. Z fotografii na ścianach spoglądają na domowników przodkowie i seniorzy rodu, ale wśród nich są także zdjęcia ze współczesnych czasów. – To takie minidrzewo genealogiczne – mówi pan Marcin. – Dzieci poznają tu swoich przodków, a ja wspominam dzieciństwo. Piękna kanapa z pokryciem w angielskie róże przykuwa wzrok. – To wygodne miejsce do odpoczynku, ale i oglądania telewizji. Tu także lubi zasiadać nasza ukochana kotka – wyjaśniają małżonkowie.
W kuchni swoje królestwo ma pani Ola. – Ostatnio spędzam tu z upodobaniem sporo czasu, bo oprócz posiłków, piekę także angielskie babeczki. Pomagają mi w tym nawet dzieci, a znajomi i rodzina nie wyobrażają sobie spotkania u nas bez tego przysmaku. Mam z tego ogromną frajdę – mówi.
Królestwo dzieci
Na pierwsze piętro domu wiodą piękne drewniane schody wykończone metalową ozdobną balustradą - całość doskonale skomponowana i utrzymana w jednolitym stylu.
– Piętro właściwie należy do dzieciaków. Ale i my mamy tu także swoją sypialnię. W pokoju pięcioletniej Kingi królują zabawki i wygodne łóżko dla prawdziwej księżniczki. – Fajnie mi się tu mieszka i lubię się tu bawić – mówi mała Kinga. Sześcioletni Antek zaprasza nas do swojego królestwa, znajdującego się za ścianą. – Mnie też podoba się w tym pokoju. Mam tu wszystko, co lubię – mówi, z dumą prezentując ogromną mapę świata, na której już teraz planuje podróże na najbliższe lata.
W domu państwa Chłodnickich panuje ciepła rodzinna atmosfera, której można pozazdrościć. – Kochamy się i z przyjemnością wracamy tu po pracy i szkole. Nie ma dla nas lepszego miejsca na świecie – mówią zgodnie wszyscy członkowie rodziny.
Warto zobaczyć: Dom Krzysztofa Adamczyka, prezesa Traktu
