Krótko mówiąc: to wykup prawa do zamieszkania w nie swoim mieszkaniu.
Bydgoszczanka, Czytelniczka „Gazety Pomorskiej", opowiada: - Skorzystałam przed laty z odstępnego za 1-pokojowe, małe mieszkanie. Weszłam w układ z właścicielem kamienicy w centrum Bydgoszczy. Podpisałam z nim umowę cywilnoprawną, w ramach której ja przekazałam kamienicznikowi 12 tysięcy złotych. On za tę kwotę dał mi stały meldunek oraz pisemną gwarancję, że nie podwyższy mi czynszu przez trzy najbliższe lata, bo taki okres wspólnie ustaliliśmy. To właśnie ten okres "kosztował" mnie wspomniane 12 tysięcy. Kwota czynszu może się podnieść jedynie o procent inflacji. Po wspomnianych trzech latach wykupiłam je od właściciela.
Przypadek z życia wzięty
Kobieta uważa, że to dobre rozwiązanie dla obu stron. - Dla właściciela domu, bo ma stałego lokatora, który przynajmniej na określony czas, z reguły jest to kilka lat, „zwiąże się" z jego mieszkaniem. Dla lokatora, bo będzie miał chociaż na jakiś czas stały adres, no i ma pewność, że prywatny właściciel domu go po prostu nie wyrzuci z miesięcznym czy 2-tygodniowym wypowiedzeniem, ani też nie będzie mu windował opłat w nieskończoność.
Czytelniczce udało się "złapać" mieszkanie za 12 tysięcy złotych. Są jednak stawki dochodzące nawet do 60 tysięcy. Wszystko zależy od metrażu, standardu i lokalizacji lokalu, a także od okresu, w jakim umowa ma obowiązywać.
Na co powinien zwrócić uwagę lokator, który szuka mieszkania za odstępne
Taki układ jest możliwy jedynie z właścicielem lokalu. Jeżeli mieszkanie należy do gminy lub spółdzielni mieszkaniowej, a obecni najemcy (uwaga: to nie są właściciele, a tylko najemcy) zamierzają się wyprowadzić i szukają po cichu chętnych na ich obecne mieszkanie bez powiadamiania gminy, można podejrzewać spisek. Osoby będące jedynie najemcami nie mają prawa do dysponowania nie swoim lokalem.
Uważaj na najemcę
Jeżeli zainteresowany podpisze umowę z obecnym najemcą, a o tym układzie dowie się później właściciel posesji, czyli gmina, ta umowa może stracić ważność, ponieważ obecny najemca nie miał prawa jej podpisać, zainteresowany tym mieszkaniem też nie miał takiego prawa. Jeśli jednak obecny najemca wziął odstępne od zainteresowanego lokatora, gmina i tak ma prawo usunąć tego drugiego z zajmowanego lokum, ponieważ – w świetle prawa – zajął on je bezprawnie.
Poczytaj też: Jak bezpiecznie wynająć mieszkanie
Aby mieć pewność, że osoba, z którą zamierzamy podpisać umowę, jest właścicielem mieszkania, które chcemy otrzymać za odstępne, żądajmy okazania aktu własności danego lokalu albo wglądu w księgę wieczystą, która zawiera główne informacje m.in. na temat stanu prawnego lokalu.
Pisemna umowa to podstawa
Dobrze będzie, jeśli umowa cywilnoprawna między stronami, czyli prywatnym właścicielem mieszkania
a lokatorem, zostanie spisana przy świadkach. Ze strony lokatora może być to np. ktoś z rodziny, a ze strony właściciela – choćby zarządca nieruchomości. Umowę należy podpisać właśnie z właścicielem, a nie z zarządcą, ponieważ to od właścicielka będziemy je wynajmować, a nie od zarządcy. Administrator budynku nie ma nic do kwestii finansowej.
Mieszkanie za odstępne i do remontu
Mieszkania za odstępne to często lokale w starych kamienicach, nadające się do kapitalnego remontu. Z tego też powodu na „normalnym" rynku nieruchomości brakuje chętnych do ich wynajęcia za zwykłą cenę. Takie samo mieszkanie za odstępne jest z reguły tańsze, gdy nowy lokator zobowiąże się pisemnie do przeprowadzenia remontu tego lokalu na swój koszt.
A to ciekawe: Mieszkanie z zasobów gminy. Jak się o nie ubiegać
Trzeba jednak taki zapis umieścić w umowie, a przy nim kolejny: że w związku ze zmianą standardu mieszkania na wyższy, czynsz i tak nie ulegnie zmianie, ponieważ prace zostały sfinansowane przez lokatora, a nie właściciela kamienicy. Zdarzyło się bowiem (i to pewnie niejednokrotnie), że w umowie zabrakło tego drugiego zapisu i właściciel mieszkania wykorzystywał sytuację. Próbował podwyższyć czynsz lokatorom, tłumacząc, że teraz mieszkają w o wiele lepszych warunkach, więc powinni płacić więcej.
W umowie powinien znaleźć się też zapis o tym, że lokator, który na swój koszt przeprowadził remont nie swojego przecież mieszkania, i tak nie może domagać się zwrotu tych kosztów w momencie wyprowadzki, której data została przewidziana w umowie. To dlatego, że właściciel dopełnił swoich warunków: udostępnił mieszkanie taniej, ale w zamian za to, że lokator przeprowadzi remont tego mieszkania.
Możliwość wykupu mieszkania
Następna sprawa to możliwość wykupu. Niektórzy właściciele są skłonni – po zakończeniu obowiązującej umowy dotyczącej mieszkania za odstępne – podpisać z lokatorem umowę o wykup tego lokalu. Jeżeli właściciel z góry wie, że wykup mieszkania nie wchodzi w grę, taka adnotacja również powinna znaleźć się w pierwszej umowie.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?