Nowe życie starych rzeczy: meble z wystawek

Joanna Turakiewicz
Drewniana ławaDrewniana ława za 200 zł czeka na odnowienie.
Drewniana ławaDrewniana ława za 200 zł czeka na odnowienie. (jmt)
Jedni dowodzą, że używane przedmioty doskonale się sprawdzają, a ich taniość jest istotnym argumentem. Drugich oburza „grzebanie w śmieciach", a inni je sprzedają.

Podejście do meblowych second handów bywa trojakiego rodzaju. Są tacy, którzy mebli i innych elementów wyposażenia nie kupują już w sklepach, z różnych względów wybierając te z drugiej ręki: bo taniej, bardziej ekologicznie, bo lubią dreszczyk emocji, gdy znajdą coś ładnego i zapłacą za to grosze. Przeciwnicy czują wstręt, bo jak można spać w łóżku, w którym spał ktoś obcy albo jeść zupę z jego talerza? Jest jeszcze trzecie stronnictwo: tych, którzy w wystawkowych meblach szukają perełek: antyków, uroczych drobiazgów, książek, traktując wystawki lub polskie giełdy jak swego rodzaju antykwariaty.

Przeczytaj: Jak i gdzie zdobyć meble z odzysku? 

– Czasy antyków już niestety minęły – mówi Andrzej, który od wielu lat jeździ do Niemiec i przywozi stamtąd przedmioty, których pierwotni właściciele już nie chcieli. – Mam wrażenie, że większości cennych mebli i przedmiotów Niemcy już się pozbyli. Teraz z rzadka trafi się coś, czego wartości nie potrafią docenić. Jak przepiękne, rzeźbione biurko, które ktoś porąbał na kilka części, bo przekraczało gabaryty dopuszczalne dla sprzętów, które można wystawiać. Same szczątki ornamentów warto było wziąć dla ich urody.

Andrzej jeden lub dwa razy w tygodniu udaje się z niewielkiej lubuskiej miejscowości, za zachodnią granicę, by sprawdzić czego sąsiedzi już nie chcą i nie potrzebują. Jak daleko musi jechać? Różnie. Czasem zatrzymuje się w najbliższych  wschodnich landach, innym razem jedzie kilkaset kilometrów w głąb kraju.

Podobnie jak Paweł, który przywozi w większości meble: przyzwoitej jakości i w dobrym stanie meblościanki, szafy, komody, nieraz całe wyposażenie pokoju.
– Niemiec robi remont i chce się pozbyć starych mebli. Zaczepia jednego z chodzących wśród wystawek Polaków i zaprasza go do domu – relacjonuje Paweł.

Andrzej zaś przywołuje inny powód pozbywania się wyposażenia całych domów i mieszkań: – Kiedy umiera starszy człowiek, który mieszkał już sam, dzieci często bez sentymentów pozbywają się zawartości domu, przed wystawieniem go na sprzedaż. Wśród rupieci znaleźć można zdjęcia ślubne, prywatne listy, biżuterię.

Skąd meble i cenne przedmioty na wystawkach?

Precjoza i inne wartościowe przedmioty wyrzucają też skłóceni małżonkowie: – Znalazłem kiedyś woreczek złotej biżuterii wśród całkiem nowych, markowych w większości rzeczy – wspomina B. – Później dowiedziałem się, że wystawił je zdradzony mąż.

Wśród „wystawkowiczów" krąży też opowieść o dziewczynie, która na targu kupiła pierścionek. Spodobał jej się: duże białe szkiełko i kilka różowych kamyczków wokół. Zapłaciła kilka złotych. I zabrała do domu brylant.

Zobacz równieżKonserwacja mebli skórzanych: jak właściwie ją wykonać 

Inny powód pozbywania się wszystkiego to pożar. Wystarczy, żeby spaliło się jedno pomieszczenie, by właściciel miał powód do wymiany całości wyposażenia. Paweł z podwórka spalonego domu przywiózł kilkanaście ton drobnej granitowej kostki. Kosztowała go paliwo i czas poświęcony na rozebranie chodnika. Innym razem trafił mu się kosztowny mebel – duży skórzany fotel, który nietknięty uratował się z pożaru: – Musiałem się trochę nagimnastykować, zanim pozbyłem się zapachu spalenizny, ale było warto. Piękny – wspomina. Nowy właściciel, wart kilka tysięcy złotych mebel kupił za trzysta.

Meble z odzysku – import z Zachodu, eksport na Wschód

Gratki też zdarzają się wówczas, gdy cała rodzina przenosi się gdzieś za granicę, najczęściej do Stanów Zjednoczonych. Mieszkanie sprzedają, ale najpierw muszą je opustoszyć. A ci wyjeżdżający to na ogół wykształceni, dobrze zarabiający, to i meble z wyższej półki, często nowiutkie, a do tego całe wyposażenie: pralki, lodówki, zmywarki.

W AGD specjalizuje się pan Rafał. Sprowadza sprzęt kuchenny, odkurzacze, telewizory. Ale nie sprzedaje towaru tutaj, bo polski klient nie rozumie, że jak nie nowe i kupuje za 100 zł, to może się psuć. A on nie ma czasu na zajmowanie się reklamacjami. Cały towar sprawdza przed sprzedażą. Działający pakuje na palety i wysyła dalej – za wschodnią granicę. Uszczęśliwić Białorusinów.

Inni mają klientów na miejscu. Za 100 zł kupują pralki, lodówki, zmywarki i kosiarki z górnej półki. Czasem coś trzeba przy sprzęcie zrobić – wymienić w kosiarce wykręconą śrubkę albo naostrzyć noże: – Kiedyś Niemcy używany sprzęt ściągali ze Stanów, a teraz my od nich – podsumowuje pan Rafał.

Kolejną pozycją na wystawkowej liście są elementy dekoracyjne, naczynia, akcesoria: ręcznie malowane zestawy kawowe, dzbanki i talerze, zabytkowe zegary, instrumenty muzyczne, choć na skrzypce Stradivariego nikt z naszych rozmówców nie trafił. Maszyny do szycia Singera i inne – na żeliwnych ozdobnych nogach, w szafkach, w sporej części działające. Ich szukają kolekcjonerzy i ludzie urządzający wnętrza w rustykalnym stylu. Tego nie da się kupić nowego, a w antykwariatach ceny są kilkunastokrotnie nawet wyższe.

*Imiona bohaterów zostały zmienione 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na regiodom.pl RegioDom