Nieszpułka zwyczajna. Co to za owoc, czy warto go jeść i jak uprawiać nieszpułkę

Nieszpułka zwyczajna (Mespilus germanica) pojawia się w niektórych sklepach, na dziale „owoce". Nie są one jeszcze zbyt znane, ale powoli zyskują na popularności. I prawidłowo, bo owoce nieszpułki kryją w sobie wiele dobrego.

– Nieszpułka to mniejsze drzewo albo większy krzew, który osiąga maksymalnie około 8 metrów wysokości – mówi Jarosław Mikietyński, ogrodnik Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. – Roślina ta pochodzi z Kaukazu oraz południowo-wschodniej Europy. Spotykana jest także w naturalnym środowisku w Azji Mniejszej i Środkowej. Jakieś 3 tysiące lat temu uprawiano ją również na terenach dzisiejszego Iranu.

Najpierw wiosną pokazują się białe kwiaty nieszpułki, a potem owoce, które są jadalne. Mają kwaskowaty smak. – W lipcu owoce z daleka wyglądają niczym małe jabłuszka, czasem nawet mają rumieńce, jak jabłka, ale są mniejsze od jabłek – opisuje Mikietyński. – Owoce pojawiają się w pierwszej połowie lata, ale dopiero jesienią będą gotowe do spożycia. Tak długo bowiem dojrzewają. Nie od razu po zerwaniu owoce nieszpułki nadają się do zjedzenia. Trzeba odczekać przynajmniej 2 tygodnie, a najlepiej prawie miesiąc, bo wcześniej są twarde i kwaśne. Powinny leżeć na tacy w ciemnym miejscu, przykładowo w piwnicy. Dopiero wtedy staną się dobre. Jeszcze w grudniu można się nimi zajadać.

Na nieszpułkę mogą sobie pozwolić nawet ogrodnicy-amatorzy. – To drzewo lub krzew, który nie ma większych wymagań – kontynuuje nasz ekspert. – Jest całkowicie mrozoodporną rośliną. Nie zagrażają jej choroby i szkodniki. Najbardziej sprzyjają jej zaciszne miejsca, osłonięte od wiatrów. Największe owoce wyda roślina rosnąca na lekko wilgotnym i dobrze nasłonecznionym stanowisku.  

Nieszpułka bywa uprawiana ze względu na swoje walory estetyczne. Z reguły jednak ten, kto uprawia nieszpułkę, robi to dlatego, aby mieć z niej owoce. Bywa, że z jednego niewielkiego przecież drzewa lub większego krzewu uzyskuje się około 30 kilogramów owoców. – Należy je spożywać na surowo (bez skórki), bo po obróbce termicznej tracą swoje właściwości – podkreśla Mikietyński.

Owoce nieszpułki są swoistą bombą witaminową. – Zawierają spore pokłady witaminy C, potrzebnej do prawidłowego funkcjonowania organizmu, a przede wszystkim wspomagającej nasz układ odpornościowy – zaznacza ogrodnik. – W nieszpułce znajdują się ponadto przeciwutleniacze, m.in. opóźniające procesy starzenia i zapobiegające chorobom, choćby nadciśnieniu. Wspomagają także leczenie nowotworów. Nieszpułka zawiera sporo błonnika, który korzystnie wpływa na pracę jelit. Owoce nieszpułki mają w sobie wapń, dzięki któremu nasze kości i zęby są mocne i zdrowe.

Nieszpułka nadaje się również na konfiturę, dżem, kompot, nadzienie do ciast albo do pieczeni lub dodatek do deserów czy koktajli. Jeżeli na drzewie zostaną owoce, chętnie poczęstują się nimi ptaki.

Sadzonka nieszpułki kosztuje od 36-40 zł, chociaż są i takie po około 50 złotych. Za półkilogramowe opakowanie owoców nieszpułki trzeba zapłacić mniej więcej tyle samo, a 200 g przecieru z nieszpułki kosztuje niemal 30 zł.