Porastanie dachówek mchem i glonami jest zjawiskiem naturalnym. Narażone na to są głównie dachy po północnej stronie, które dodatkowo znajdują się w sąsiedztwie źródeł zanieczyszczeń organicznych. Mogą to być m.in. spadające liście, pyłki roślin, kurz itp. Dodatkowo jeśli np. teren jest zacieniony i odsłonięty od wiatru – to możliwość porastania pokrycia dachowego mchem wzrasta. Przy czym należy podkreślić, że na szczęście mchy nie wnikają w głąb dachówki. A co za tym idzie, nie wpływają na ich trwałość. Pojawienie się dużej ilości zielonego mchu może świadczyć o niecałkowitym wysychaniu dachówki.
– Istotną sprawą jest wentylacja połaci dachowej od spodu, to jest wlot powietrza w okapie i wylot w kalenicy. Czasami wentylację połaci dachowej wspomaga się również dachówkami wentylacyjnymi. Chodzi o to, by dachówka szybciej wysychała, a tym samym była mniej narażona na porastanie mchem – mówi Superdekarz, Marek Walczewski z firmy Ciesielstwo-Dekarstwo Marwal z Osieczna.
Przeczytaj również: Jak zwalczać zielony nalot na dachu
Podczas czyszczenia dachówek nie powinno się stosować żadnych środków chemicznych. Kwas zniszczy zarodniki mchu i glonów, ale może przy okazji spowodować naruszenie powłoki naniesionej na dachówkę. Najprostszą metodą usunięcia mchów i porostów z dachu jest umycie go po prostu wodą pod ciśnieniem. Oczywiście im dachówka jest gładsza, tym łatwiej „sama", naturalnie się oczyszcza (deszcz spłukuje odkładający się na pokryciu osad).
