Spis treści
Część osób jesienią wyrzuca pelargonie. Nie bawią się w ich przechowywanie, albo nie mają do tego warunków. Jeśli nie liczymy się aż tak bardzo z każdym groszem, łatwiej po prostu wiosną kupić nowe egzemplarze pelargonii.
Zimowanie pelargonii w domu i mieszkaniu – o czym należy pamiętać?
Zwolennicy przechowywania pelargonii powołują się jednak nie tylko na względy ekonomiczne. Czasem chcą zachować do przyszłego sezonu okazy o szczególnie atrakcyjnym kolorze kwiatów lub wyjątkowo obficie kwitnące. W takim przypadku, gdy już temperatury zdecydowanie się obniżą, trzeba umieścić skrzynki w oświetlonym, ale chłodnym miejscu. Może to być np. klatka schodowa w bloku. Zimą częstym widokiem są tam parapety zastawione pojemnikami z pelargoniami (tu jednak trzeba uważać na przepisy).
Pelargonie – zimowanie krok po kroku
Po zabraniu pojemników z pelargoniami z balkonu lub tarasu należy koniecznie usunąć suche liście i kwiatostany oraz skrócić pędy co najmniej o połowę. Niektórzy radzą skrócić nawet o 2/3 – dotyczy to zwłaszcza pelargonii o długich pędach.
Idealnym rozwiązaniem byłoby umieszczenie roślin w temperaturze od 5 do 8°C i radykalne ograniczenie podlewania. Robi się to tylko tak, żeby ziemia całkiem nie przeschła. Następnie w styczniu przenosimy pelargonie do pomieszczenia o temperaturze od 10 do 12°C i rozpoczynamy regularne podlewania. Rośliny wznowią wegetację i w marcu będziemy mogli zrobić z nich mnóstwo sadzonek.
Jak przezimować pelargonie w pokoju?
Jeśli nie mamy chłodnego miejsca, a chcemy przezimować pelargonie, wystarczy parapet pod oknem w sypialni, w której utrzymujemy temperaturę 18–19°C. Oczywiście pod parapetem nie powinno być grzejącego kaloryfera. Stawiamy na parapecie skrzynkę z przyciętymi pelargoniami i nie zaprzestajemy podlewania. Wręcz przeciwnie, regularnie dostarczamy roślinom wodę i nawóz. W takich warunkach pelargonie dalej rosną. W styczniu czy lutym również można z nich pobrać sadzonki.
Stare krzaczki pelargonii jak nowe
Gdy nie chce nam się bawić w przygotowywanie sadzonek, a zależy nam tylko na zachowaniu krzaczków rosnących w skrzynkach w poprzednim sezonie, wystarczy po skróceniu pędów przechować pelargonie w jasnym, ale chłodnym miejscu. Podlewać rzadko, nie nawozić i tak doczekać do lutego, a nawet marca. Potem zacząć podlewać i nawozić, by pobudzić wegetację.
Nowe, wyrastające na górze listki najlepiej uszczykiwać. Dzięki temu pelargonia będzie puszczać nowe pędy na boki, a nie w górę i roślina zagęści się. Jeśli zaniedbaliśmy uszczykiwania i dorobiliśmy się wybujałych, cienkich, bladozielonych pędów, najlepiej usunąć je w całości. Wiosną trzeba koniecznie wymienić w skrzynkach ziemię z poprzedniego sezonu.
Pamiętajmy jednak, że po kilku latach pelargonie mogą stracić ładny pokrój i słabiej kwitnąć. To znak, że trzeba się z nimi rozstać (po zrobieniu sadzonek).
Meble na balkon i na taras
Przechowywanie w ogrodzie
