Chełmno: Wspólnoty mieszkaniowe nie chcą płacić na fudusz remontowy. To ryzykowne

Chełmiński OJAR nie zarządza już mieniem komunalnym miasta. Nadal jednak administruje wieloma budynkami, w których utworzono wspólnoty mieszkaniowe.

Ojar opiekuje się budynkami 115 wspólnot w Chełmnie, Płutowie, Kijewie Królewskim a nawet w Świeciu. Podczas zebrań współwłaściciele ustalają stawki za fundusz remontowy i eksploatację, planują też remonty.

- Zebranie muszą zorganizować co najmniej raz w roku - informuje Piotr Osika. - Przychodzi dużo osób, gdyż podejmowane są ważne decyzje. Wcześniej przygotowujemy symulację stawek, by na koniec wszystko się zbilansowało.

Wspólnoty same decydują, kto ma administrować ich budynki. Może to być nawet ktoś z drugiego końca kraju. - W każdej chwili mogą zrezygnować, wybrać innego zarządcę - dodaje Osika. - Mamy też budynki, które mają jednego właściciela, który chce byśmy zajmowali się administrowaniem.

Zebrania wspólnot mają potrwać do końca marca. Dotąd odbyło się ich ponad 40 - zazwyczaj w siedzibie Ojaru, rzadziej wspólnot lub w restauracjach. Większość mieszkańców to osoby starsze. Nie mają wysokich dochodów, więc zależy im na tym, by czynsze były jak najniższe. Fundusz eksploatacyjny chcą mieć maksymalnie niski, a remontowy - chętnie zmniejszyliby do zera. Jednak to niebezpieczne, bo gdyby w ciągu roku zaszła potrzeba remontu, nie byłoby środków.

Kapitalne remonty dachów, elewacji to luksus, na który w trudnych czasach pozwalają sobie nieliczni. Łatwiej przeprowadzić je w dużych wspólnotach, gdzie co miesiąc wpływają opłaty od większej ilości osób niż w tych małych.

- Wspólnoty, za naszą radą, stawiają na modernizację instalacji elektrycznych i remonty dachów - dodaje prezes. - Elewację w tym roku planują zlecić wspólnoty z bloków Skłodowska 12 i 14. Wydają pieniądze ostrożnie. Wiele woli odkładać na lokacie, którą zakładamy dla każdego budynku, bo tam zarabiają na siebie. Gdy funduszy uzbiera się dużo współwłaściciele decydują się na większe prace. Remont instalacji wewnętrznych zaplanowały wspólnoty ze starych bloków - 1 i 4 przy Chociszewskiego. Wymiany wymagają tam sieci gazowe i wodno-kanalizacyjne. Naprawia się też dużo elewacji, ociepla. Współwłaściciele widząc zmiany są zmotywowani do dalszego odkładania złotówek.

Tam, gdzie ludzie szczególnie bronią się przed podwyżkami opłat przesuwają środki między dwoma funduszami. Zmniejszają remontowy, dokładają do eksploatacyjnego i udaje się utrzymać dotychczasowe stawki. W Ojarze podkreślają jednak, że warto systematycznie oszczędzać na funduszu remontowym.

W tym roku diametralnie zmienić ma się kamienica przy ul. Rynek 7. Gotowy jest już projekt, którego szczegóły uzgodniono z konserwatorem zabytków. - Jeśli uda się wszystko dopiąć, obskurna elewacja w centrum miasta już nie będzie straszyła - cieszy się Piotr Osika. - Jej remont planowaliśmy już w ubiegłym roku, ale nie udało się go sfinalizować. Będzie utrzymana w ciepłych beżach. Odnowione zostaną freski, detale ozdobne, wymienione gzymsy. Wszystko zostanie odtworzone zgodnie z konserwatorskimi zaleceniami. Od frontu kamienica nie będzie docieplana, zostanie jedynie pomalowana. Z kolei ocieplona zostanie z tyłu.