
Wymagają remontu
Podczas pandemii jednym z najczęściej rozbrzmiewających dźwięków był odgłos wiercenia za ścianą. Mnóstwo Polaków odkryło bowiem, że ich mieszkanie pilnie wymaga remontu. Na efekty nie trzeba było długo czekać – według ekspertów HRE Investments przez rok pandemii usługi remontowe podrożały nawet o kilkanaście procent. Co więcej, w kolejce do fachowca czeka się dziś nieraz miesiącami.

Są zagracone
Niby wiemy, że mamy skłonność do gromadzenia przedmiotów, ale w czasie pandemii odczuliśmy to szczególnie mocno. Meble po babci trzymane, „bo są jeszcze całkiem dobre”, stosy ubrań, które „mogą się jeszcze przydać”, zbędne drobiazgi kupione pod wpływem chwili... Pamiętaj – jeśli coś leży nieużywane od roku, nie ma sensu tego trzymać!

Trudno się w nich pracuje
W czasie pandemii wiele osób poznało blaski i cienie pracy z domu. Jednym z największych wyzwań okazało się znalezienie komfortowego miejsca, w którym da się spokojnie pracować. Jak wykazała w połowie 2020 r. ankieta przeprowadzona przez firmę Cordia Polska, przed pandemią tylko 10 proc. badanych uważało, że własny gabinet jest istotny. Po pierwszym lockdownie było to już 41 proc. Nic dziwnego, że wielu z nas z ulgą powitało powrót do biur.

Sąsiedzi bywają nieznośni
Już przed pandemią wielu z nas miało nieprzyjemne doświadczenia z sąsiadami. Koronawirus tylko pogorszył sytuację. Hałaśliwe remonty w co drugim mieszkaniu, głośna muzyka i kłótnie, biegające i skaczące nad głową dzieci, palenie na balkonie, wyrzucanie śmieci przez okna – lista sąsiedzkich „wykroczeń” jest długa.