
Wycieczki krajoznawcze w celach budowlanych
Nawet gdy materiały czy narzędzia były dostępne, to rzadko były dostępne w miejscu zamieszkania. W minionej epoce wcale nie należały do rzadkości sytuacje, gdy inwestor stawiający dom pod Warszawą jeździł po blachę w okolice Gdańska, a gwoździe przywoził spod Krakowa.

Ograniczenia co do kształtu dachu
PRL był czasem zakazów, dlatego raczej nie zaskakuje informacja, że w wielu regionach kraju obowiązywały surowe zasady dotyczące np. tego, jaki dach wolno mieć na domu. Przykładowo na wsiach często zakazane były dachy płaskie, a w części miast – spadziste. Dziś takie ograniczenia również można spotkać, jednak znacznie rzadziej.

Brak wyboru
Dziś osoba budująca dom może wprost przebierać w setkach różnych rozwiązań – systemów ogrzewania, pokryć dachowych, materiałów wykończeniowych... Za PRL-u budowało się z tego, co udało się kupić lub zdobyć, a wybór był bardzo ograniczony. Ograniczenia w handlu z Zachodem powodowały też, że do wielu nowoczesnych technologii czy narzędzi w ogóle nie było w ówczesnej Polsce dostępu.

Okradanie placów budowy i zakładów produkcyjnych
Dziś mało kto się przyzna, że tak robił, ale w czasach PRL-u jedną z popularnych metod zdobywania (trudno dostępnych) materiałów budowlanych była kradzież. Inwestorzy np. podbierali ukradkiem piasek z pobliskich placów budowy albo płacili komuś, żeby po cichu wyniósł coś z fabryki, w której pracuje.