Mattel podaje, że technologie użyte w zabawce pozwalają dziecku faktycznie rozmawiać z lalką. Jednak kampania propagująca dzieciństwo bez reklam zwraca uwagę na to, że nowa lalka wysyła do sieci komentarze dziecka, czyniąc go podatnym na tzw. reklamę ukrytą. Grupa chce, by producent wstrzymał sprzedaż "Hello Barbie". Mattel broni się mówiąc, że produkt odpowiada wszystkim standardom prywatności i bezpieczeństwa. Dane, które rzekomo wyciekają do internetu, według marki nie mogą być dostępne dla innych użytkowników. Tymczasem decyzja o zakupie takiej lalki leży po stronie dorosłych – rodziców, dziadków, cioć i wujków.
Źródło: CNN Newsource/x-news
Rzeczniczka Mattel mówi, że taka lalka to odpowiedź firmy na potrzeby małych dziewczynek, które często mówiły o marzeniu porozmawiania z Barbie.
A jakim sposobem lalka rozmawia z dzieckiem? Technologia Wi-Fi wbudowana w zabawkę wykorzystuje mikrofon do nagrywania mowy dziecka, która jest następnie wysyłana przez internet do serwerów w chmurze. Rozmowa jest analizowana i dziecko dostaje odpowiedź za pomocą głośnika wbudowanego w lalkę. To naturalne, że część rodziców obawiać się tego, że intymne rozmowy ich dzieci z lalkami będą nagrywane i analizowane.
W demonstracyjnym filmiku na temat zabaw z "Hello Barbie" lalka zadaje dziecku pytania, które sprawiają, że maluch przekazuje informacje mi.in. o swoich zainteresowaniach i swojej rodzinie. Zdaniem ekspertów takie informacje mogą być ważne dla reklamodawców, którzy wykorzystają je do marketingu skierowanego do dzieci.