Rośliny doniczkowe w czasie upałów. Jak zadbać o rośliny domowe i balkonowe? Podlewanie i pielęgnacja na gorące dni

Bywa, że o kwiaty i byliny w ogrodzie bardziej się troszczymy niż o te, które rosną nam w mieszkaniu lub na balkonie. Tymczasem roślinom doniczkowym w upały jest porównywalnie trudno.

– Podczas upałów tym bardziej należy pamiętać o regularnym podlewaniu roślin – zaczyna Jarosław Mikietyński, ogrodnik Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. – Warto jednak pamiętać, że nie wszystkie kwiaty potrzebują jednakowej ilości wody i nie powinniśmy podlewać ich z tą samą częstotliwością. W upalne dni nie polecam częstego podlewania małą ilością wody. Lepiej zrobić to rzadziej, ale podlać obficie. Rzecz w tym, żeby woda dotarła do korzeni znajdujących się w ziemi. Jeżeli jednak podlejemy słabo, to woda do nich nie przeniknie. W efekcie roślina zacznie nam marnieć.

Pamiętajmy też, że roślina roślinie nierówna. Przykładowo: z roślin domowych monstera, fiołek afrykański czy bluszcz nawet w gorące dni nie lubią stale zbyt wilgotnego podłoża (niektórzy w upale podlewają je i tak tylko raz na tydzień albo najwyżej co 5 dni), zaś paprotka odwrotnie: źle reaguje na zbyt suchą ziemię. Zróżnicowane zapotrzebowanie na wodę mają także rośliny balkonowe, choć w pojemnikach wystawionych bezpośrednio na słońce, ziemia przesycha znacznie szybciej niż w domu. Szczególnie jeśli doniczki nie są zbyt duże.

Ekspert kontynuuje: – Istotna jest ponadto pora podlewania. Jeżeli roślina pokojowa stoi np. na parapecie od strony południa, podlewajmy ją rano lub wieczorem. Podobnie jest z roślinami, które są na naszym balkonie albo tarasie oraz w ogrodzie. Nie powinniśmy ich podlewać, gdy jest najgoręcej w ciągu dnia.

Gdy na dworze zrobiło się już wyjątkowo ciepło, nie ma co się ograniczać do podlewania raz dziennie. Trzeba obserwować roślinę. – Jeżeli ona więdnie, chociaż podlewamy ją raz na 24 godziny, to znak, żeby sięgać częściej po konewkę, nawet 2 razy na dobę, zwykle rano i wieczorem. Dotyczy to przede wszystkim kwiatów balkonowych, ale nie tylko.
Uwaga: do podlewania nie używajmy lodowatej wody. Jeśli spróbujemy w ten sposób „schłodzić” kwiaty, zdecydowanie im zaszkodzimy. Szczególnie po upalnym dniu będzie to dla nich szok termiczny. Używajmy odstanej, letniej wody. Najlepiej po skończonym podlewaniu od razu napełnić konewkę i zostawić w niej wodę. Wtedy zdąży się ogrzać, zanim będzie potrzebna.

Jeśli na dworze panują bardzo wysokie temperatury, można zraszać kwiaty doniczkowe. – Nie wszystkie jednak lubią ten zabieg – zaznacza dalej ogrodnik. – Paprotki lubią zraszanie, ale już np. sępolie (fiołki afrykańskie) nie akceptują zraszania. Przede wszystkim nie należy zraszać roślin, których liście są pokryte kutnerem (drobnymi włoskami). Dotyczy to także roślin balkonowych. Roślin nie wolno zraszać wtedy, gdy świeci na nie słońce!

Gdy nie wiemy, czy roślina lubi zraszanie, a nie chcemy ryzykować, to możemy spróbować nawilżyć zbyt suche powietrze, kładąc w pobliżu doniczki miseczkę z zimną wodą. Można również nalać wody na podstawkę doniczki i nasypać do niej keramzyt lub żwir – chodzi o to, żeby roślina nie stała w wodzie, ale korzystała z jej parowania.

Kolejna kwestia to kolor doniczki. – Czarna i inna ciemna szybciej się nagrzewa od promieni słonecznych. To powoduje, że ziemia doniczkowa szybciej wysycha, więc częściej trzeba podlewać roślinę – mówi Mikietyński.

W przypadku roślin domowych należy zwrócić uwagę na to, czy nadmiar słońca podczas gorących dni nie szkodzi roślinie. W sezonie zimowym jego promienie mogą tak bardzo nie dawać się we znaki, jak latem. Niewiele roślin domowych, nawet lubiących światło, zniesie bezpośrednie nasłonecznienie od południowego okna (może poradzić sobie z tym np. echmea czy sansewieria). Znakomita większość kwiatów domowych potrzebuje światła rozproszonego (np. przez firankę). Mniejszej ilości światła potrzebuje z kolei choćby dracena, skrzydłokwiat oraz peperomia.

– Rośliny lubiące słońce można postawić blisko okna (ale nie na samym parapecie) z ekspozycją na wschód albo na południe, a rośliny umiarkowanie lubiące światło warto umieścić w pomieszczeniu, którego okna wychodzą na zachód lub północ – dodaje Jarosław Mikietyński. – Wiele kwiatów lubi także rozwiązanie neutralne. To znaczy, światło, ale rozproszone. Tak jest m.in. w przypadku storczyka i begonii. Można wówczas postawić doniczkę na stole blisko okna, lecz nie na parapecie.

Nawet w upale lepiej nie zanosić roślin doniczkowych do piwnicy pozbawionej okien. – Faktycznie, w tym pomieszczeniu jest z reguły chłodniej niż w domu, lecz żadnej roślinie, nawet tej preferującej cień, długie przebywanie w całkowitym zacienieniu nie sprzyja – podkreśla nasz rozmówca.

Natomiast kwiaty z balkonu i tarasu, na które bezpośrednio pada słońce, podczas najgorętszej pory dnia zaleca się wstawić do domu albo chociaż zdjąć je z balustrady i postawić na podłodze balkonu. Tutaj nie będą tak narażone na upał. Warto w takim przypadku postawić doniczki jedna obok drugiej. Wtedy jedne rośliny osłonią drugie (najbardziej na zewnątrz ustawmy doniczkę z najwyższymi i najbardziej wytrzymałymi roślinami). Chyba że wybraliśmy gatunki, którym słońce niestraszne (np. pelargonie, gazanie, portulaki). Jeśli mamy słoneczny balkon nie sadźmy na nim roślin, które lubią cień! Jest spory wybór takich, które dobrze radzą sobie ze słońcem. Warto też zadbać o osłony przeciwsłoneczne na balkon.

Jeśli wyjeżdżamy, warto powierzyć sąsiadom opiekę nad naszymi roślinami. Chodzi przede wszystkim o podlewanie kwiatów oraz pozostałych roślin doniczkowych. – Z pomocą przychodzą ponadto hydrożele, czyli środki magazynujące wodę – wyjaśnia ogrodnik. – Stosuje się je także do roślin doniczkowych. Należy zaaplikować je na dno doniczki i na nie położyć ziemię albo od razu wymieszać je z ziemią. Hydrożele pomagają utrzymać prawidłową wilgotność gleby, tym samym nawodnić roślinę. Jest też sporo innych rozwiązań, które umożliwiają nawodnienie kwiatów doniczkowych nawet podczas naszej nieobecności.