
Największym powodzeniem cieszą się ogłoszenia dotyczące niewielkich mieszkań, a zatem też często tańszych. To właśnie w ich kierunku chętniej spoglądają studenci i to te oferty znikają najszybciej.

Końcówka lata to zwyczajowo moment ożywienia na rynku wynajmu. W tym roku przyszedł on wcześniej niż zwykle, bo już w lipcu. W porównaniu do czerwca br. liczba zapytań wzrosła aż o 23,6%. Ogłoszeń za to jest zauważalnie mniej – ich liczba jest aż o 46% niższa niż przed rokiem. Spośród dużych miast wyjątkiem jest Gdańsk, który jako jedyny odbudował liczbę ofert do poziomu sprzed końcówki lutego br.

Za najem lokalu o powierzchni 40-60 mkw. trzeba przygotować budżet o średnio od 20% do 40% większy niż na początku roku. Z kolei mieszkania o metrażu 60-80 mkw. zdrożały średnio od 8% w Katowicach do 40% w Krakowie. Największy wzrost cen notowany jest we Wrocławiu przy jednocześnie najsilniej przebranej ofercie.

Ekspert: W konsekwencji może to prowadzić do szukania przez najemców tańszych alternatyw. Dla studentów może być to akademik, chociaż liczba dostępnych miejsc jest w nich ograniczona. Młode osoby być może zdecydują się na powrót do rodzinnego domu bądź znalezienie lokum z niższym czynszem poza miastem mając na uwadze dłuższy dojazd do centrum.