TVN Style/x-news
Ukwiecona łąka może stanowić pełne uroku naturalne granice naszej działki.
Wyznaczamy granice łąki kwietnej
Linię łąki należy zaprojektować w taki sposób, by pasowała ona do reszty ogrodu. Jest to rozwiązanie raczej do ogrodów naturalnych, w stylu rustykalnym i wiejskim. Zdecydowanie jednaj nie jest wskazane dla alergików.
Zobacz: Jak stworzyć ogród w stylu wiejskim
Początki tworzenia łąki kwiatowej na posesji są łatwe. Wybrany fragment trawnika po prostu przestajemy kosić. Można oczywiście wykarczować dotychczas rosnący trawnik, ziemię skopać, wyrównać i na całość wysiać specjalną mieszankę nasion, ale w zasadzie po co? Za każdym razem docieramy kosiarką do tej samej, wyznaczonej przy pierwszym koszeniu granicy. Linia naszej łąki może być prosta, ale też łagodnie układać się w łuki i półkola. Dobrym pomysłem jest wykoszenie w poprzek naszej łąki przejść, co na pewno przyniesie dużo frajdy uwielbiającym buszować w labiryntach dzieciakom.
Dosiewamy kwiaty i trawy ozdobne
Czasem już na przystrzyżonym trawniku widać, jakie rośliny ujawnią się na naszej łące, gdy pozwolimy im swobodnie rosnąć: mlecz, szczaw, czy koniczynę można wypatrzeć zawczasu. Na pewno jednak zdominują je kwitnące trawy. Chcąc otrzymać efekt łąki ukwieconej, niektóre gatunki musimy najpierw zaprosić na naszą łąkę. Wybierając je, podobnie jak na przydomowych rabatach trzeba uwzględnić ich preferencje. Marząc na przykład o łanie białych margerytek polnych, ziemię należy sporo wcześniej przestać nawozić. Roślina ta preferuje bowiem gleby raczej ubogie w substancje odżywcze, dając sobie radę nawet z niedostatkami wody. Choć na zupełnie suchym, jałowym podłożu też nie będzie się czuła najlepiej.
Przeczytaj: Trawy ozdobne do ogrodu. Odmiany
Chcąc zaszczepić na naszej łące nowe gatunki roślin, możemy uczynić to na dwa sposoby:
- rozsiać je wczesną wiosną,
- dosadzić kępy, które będą się rozrastać i samoistnie z czasem rozsiewać. W ten sposób nawet jeśli pierwszego lata nasza łąka nie będzie wyglądać zbyt okazale, z pewnością nadrobi już w kolejnym sezonie.
W sklepach dostępne są mieszanki kwitnących roślin polnych, które można rozsiać po trawniku wczesną wiosną, gdy rusza wegetacja, kontynuując najczęściej do połowy lub końca kwietnia. Bardziej skuteczną metodą będzie wówczas wycięcie fragmentów darni i sianie nasion w tych miejscach kępami. Doskonale nadają się też do tego... kretowiska. Szpetne kopce poruszonej ziemi mogą się wreszcie na coś przydać. Młode roślinki sadzimy w grupach po 2–3, najlepiej z przodu, w tej części łąki, którą najlepiej widać z tarasu, czy ogrodu.
Do przesadzania doskonale nadają się wspomniane już margerytki albo popularny mak polny, przy czym te pierwsze przyjmą się nawet przesadzane w czasie kwitnienia. W następnych latach będą się rozsiewać, zajmując każdy dostępny skrawek ziemi. Ułatwi im to zadanie wycięcie kilku fragmentów darni w okolicy sadzonek.
Przeczytaj również:Co jeszcze warto posiać na łące kwietnej
Sięgnąć też można po byliny, które znamy nie tylko z łąk, jak krwawnik pospolity, ale i z uprawy ogrodowej: rudbekię, jeżówkę, czy mikołajka. Te rośliny najlepiej udadzą nam się z sadzonek. Doskonale rozrasta się rumianek, różowy kąkol, wyka, czy jaskier. Gorzej z chabrem bławatkiem, który preferuje ziemię dobrze uprawioną i nie lubi przy tym konkurencji. Świetnie się za to czuje w towarzystwie zbóż. Dlatego na łąkach raczej go nie widać.
Łąka kwietna - minimum pielęgnacji
Cała filozofia „łąkowego trawnika" polega na tym, że rosną na nim gatunki najlepiej przystosowane do danych warunków. Wówczas nie ma potrzeby dodatkowego nawożenia, czy podlewania. Dwa razy w sezonie naszą kwietną łąkę trzeba jednak skosić. Pierwszy raz czynimy to w czerwcu. Wówczas zresztą większość wiosennych kwiatów przekwita, a trawy rudzieją. Całość przestaje wyglądać atrakcyjnie i przydaje się ją odświeżyć. Wysoką trawę najlepiej potraktować podkaszarką spalinową. Nada się też do tego celu tradycyjna kosa, jaką można kupić w każdym sklepie ogrodniczym.
Drugi pokos planujemy na pierwszą połowę września, na suchy i słoneczny czas. Wówczas też trawa odrasta zdecydowanie wolniej. Skoszonego siana nie należy od razu zbierać, ale pozostawić na tydzień-dwa (w zależności od pogody), by pozwolić w naturalny sposób wysiać się pozostałym na pędach nasionom.
Zapracowanym polecamy: 10 porad na ogród łatwy w uprawie
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?