Kim jest Filip Antonowicz? Poznaj partnera Katarzyny Dowbor z „Pytania na śniadanie”. Tak mieszka Filip Antonowicz – galeria zdjęć radiowca

Filip Antonowicz to nowy prowadzący „Pytania na śniadanie”, który zadebiutował w weekend w TVP u boku Katarzyny Dowbor. Wiele osób zastanawia się, czy stanie się nową gwiazdą śniadaniówki, bo był to jego pierwszy występ przed kamerami.

Filip Antonowicz do tej pory zawodowo był związany z Radiem Eska. Słuchacze stacji doskonale go znają, bo radiowcem jest od lat i obecnie współprowadzi audycję „Obudź się u Jankesa” – w porannym paśmie stacji. Filip Antonowicz ma 38 lat, dwoje rodzeństwa i pochodzi z Torunia, ale już od lat mieszka oraz pracuje na co dzień w stolicy. Młodszy partner Katarzyny Dowbor swoją karierę rozpoczynał w MTV, był też związany m.in. z Polskim Radiem. W sieci odnajdziemy go pod pseudonimem „Rudanacja”.

– Dla mnie to wielkie przeżycie, cudowne wyzwanie i piękna przygoda. Praca z Kasią Dowbor to mega przyjemność – nie przez przypadek jest legendą, a cały team to wspaniali ludzie! – mówi radiowiec o swoim telewizyjnym debiucie w rozmowie z Radiem Eska.

Filip Antonowicz już w liceum marzył, że swoje zawodowe życie zwiąże ze stolicą. Nowy prowadzący „Pytanie na śniadanie” uwił w Warszawie przytulny azyl, gdzie ładuje akumulatory po intensywnym dniu. Dom Filipa Antonowicza zlokalizowany jest w sercu miasta i radiowiec lubi w nim spędzać czas.

Atutem nieruchomości jest niewielki balkon i tradycyjna drewniana podłoga, która ociepla przestrzeń. Klimatyczne wnętrza domu Filipa Antonowicza są urządzone w stylu nowoczesnym. We wnętrzach próżno szukać designerskich mebli i bibelotów. Mieszkanie nowego prowadzącego „Pytanie na śniadanie” jest urządzone skromnie i funkcjonalnie. Rodzinne pamiątki, książki i kolorowe grafiki w subtelnych ramach ocieplają wnętrza kawalerskiego lokum radiowca. Filip Antonowicz uwielbia podróże i od dzieciństwa pasjonuje się żużlem, dlatego mnóstwo czasu spędza poza domem i nie przywiązuje dużej wagi do aranżacji wnętrz.

– Wiecie, co jest najfajniejsze na świecie? Posiadanie hobby. W czasach, gdy większość rzeczy robi się w jakimś celu (najczęściej dla hajsu) zajebiście, że mamy jeszcze rzeczy, które robimy dla siebie, tylko dla siebie. Ja 3/4 życia straciłem dla żużla. Gdy miałem pięć lat, Tata zabrał mnie na żużel i do dziś moje serce zawsze skręca w lewo. Dzięki żużlowi mam przyjaciół, mam z kim się kłócić i za kim drzeć się na publiczności. Dzięki żużlowi zjechałem całą Polskę i nawet dziś czekam na sezon. Bez względu na to, czy zbieracie motyle, czy kleicie tapety, ja zawsze będę propsował każdą zajawkę! Pielęgnujcie to! – pisze na swoim profilu w sieci Filip Antonowicz.