Spis treści
Historia i symbolika bombek świątecznych. Skąd wzięła się tradycja przyozdabiania nimi choinki?
Tradycja ustawiania w domu zimozielonych drzewek i wieńców w okresie przesilenia zimowego sięga czasów starożytnych. Ostrokrzew wieszany na drzwiach domów miał chronić mieszkańców przed złymi duchami. W starożytnym Rzymie od 17 do 23 grudnia świątynie zdobiono jodłą, oddając w ten sposób cześć bogowi rolnictwa – Satrunowi.
Celtowie uważali dekoracje z wiecznie zielonych gałęzi za symbol walki i odporności przed niebezpieczeństwami, jakie niesie ze sobą zima. Choinka w znanej nam współcześnie formie – ustawianego w całości drzewa – pojawiła się dopiero w średniowieczu. Pierwsze drzewka stawiano się z okazji Świąt Bożego Narodzenia w kościołach, przy cmentarzach i na placach miejskich.
W niektórych miejscach budowano drewniane konstrukcje, które ozdabiano świecami, jabłkami i dekoracjami z papieru. To, co łączyło zarówno żywe drzewka, jak i ich namiastki, to właśnie ozdoby. Wszystkie były bowiem przybierane owocami, najczęściej czerwonymi jabłkami, a także słodyczami np. piernikami czy orzechami.
Przeczytaj także: Mikołajki w PRL-u. Sprawdź, co pamiętasz z tamtych czasów na temat św. Mikołaja
Szukając przodków znanych nam dziś bombek świątecznych, należy dopatrywać się ich właśnie w… jabłkach. Jasne, błyszczące i kolorowe bombki nawiązują kształtem i barwą do swoich naturalnych poprzedników. Ich używanie miało zarówno wymiar praktyczny – były dostępne zimą, ale także symboliczny – jabłko nawiązuje do zakazanego owocu z drzewa poznania dobra i zła.
Przed wiekami, 24 grudnia, w dniu imienin Adama i Ewy, wystawiano przedstawienia teatralne o tematyce biblijnej, w tym opowieść o wygnaniu pierwszych ludzi z raju. Popularną dekoracją było drzewo iglaste z zawieszonymi na gałęziach symbolicznymi jabłkami. Uważa się, że był to pierwowzór znanej dziś choinki.
Jabłka i słodycze nadal pojawiają się na wielu świątecznych drzewkach. Jednak od mroźnej zimy w 1858 roku wieszamy na niej także szklane bombki. Wymyślił je francuski rzemieślnik pracujący w fabryce szkieł zegarkowych. Czerwone szklane kule zastąpiły wtedy jabłka, które ze względu na słabe zbiory nie mogły trafić na choinki. Szybko zyskały popularność i trafiły do domów na całym świecie.
Bombki choinkowe, które królowały w PRL-u: niezapomniane sople, szyszki i pajacyki
Z czasem na półki sklepowe zaczęły trafiać – obok bombek szklanych – bombki plastikowe. Ale to te pierwsze, często unikatowe, bo malowane ręcznie, skradły nasze serca. Obecnie dużym zainteresowaniem cieszą się, tradycyjne, wiekowe już bombki świąteczne z okresu PRL-u.
Były to tradycyjnie dmuchane, ręcznie zdobione bombki, które swoimi jaskrawymi kolorami i zabawnymi kształtami rozjaśniały szarą rzeczywistość. Przez wiele lat wisiały obok świeczek, które zapalano w miejscu obecnych lampek. Miały rozmaite kształty i wzory. Często towarzyszyły im łańcuchy i bombki z papieru oraz bombki robione na szydełku.
Dziś z sentymentem spoglądamy na stare fotografie i szukamy na strychach oraz w piwnicach ozdób świątecznych, które przywołują wspomnienia minionych świąt. Wśród nich znajdziemy pajacyki ze srebrnych kulek, kolorowe sople, oszronione szyszki i niezapomniane muchomorki, bałwanki oraz uśmiechnięte buźki.
Na aukcjach internetowych nie brakuje ofert sprzedaży ręcznie malowanych babuszek i Mikołajów, a ceny bombek z PRL-u dochodzą nawet do 900 zł za sztukę! Kolekcjonerzy cenią je za walory artystyczne oraz unikatowość. Zajrzyj do naszej galerii i daj się porwać fali wspomnień.
Tak dekorowano choinki w PRL-u
