Większość Polaków przyznaje, że energooszczędne rozwiązania to konieczność wobec pogarszającego się stanu środowiska naturalnego i wzrastających cen energii, ciepła i wody.
Dlaczego rozwój budownictwa o niskim zużyciu energii postępuje u nas tak wolno? Za prawie 8 lat kupując nowy dom lub mieszkanie, nie będziemy musieli sprawdzać jego standardu energetycznego. To dlatego, że na rynku pierwotnym dostępne będą tylko budynki „o niemal zerowym zużyciu energii". Wynika to z dyrektywy unijnej dotyczącej charakterystyki energetycznej budynków. Prace nad przystosowaniem dyrektywy do polskiego systemu prawa trwają.
Budynki o prawie zerowym zużyciu energii, czyli jakie
Tymczasem, im bliżej terminu obowiązywania przepisów dyrektywy, tym częściej pojawia się pytanie, czy umiemy budować budynki „o niemal zerowym zużyciu energii". - W Polsce wciąż dominuje przekonanie, że budownictwo energooszczędne jest droższe od tradycyjnego. To zniechęca deweloperów do inwestycji budowlanych o niskim zapotrzebowaniu na energię – mówi Jolanta Lessig, kierownik komunikacji marketingowej na Europę w NSG Group, producenta szkła dla budownictwa, właściciela marki Pilkington. - Nie podejmując takich inwestycji teraz, odsuwamy możliwość nauczenia się projektowania i wykonawstwa domów energooszczędnych, co wymaga fachowej wiedzy. Zintegrowane projektowanie, uwzględniające stopień zależności poszczególnych systemów, technologii, urządzeń i materiałów, składających się na budynek, ma znaczenie w przypadku domów o niemal zerowym zużyciu energii.
Poczytaj też: Jak wybrać projekt domu, by był energooszczędny
Czekając na zmiany w prawie budowlanym, wiele krajów europejskich od lat wprowadza mechanizmy promujące rozwój architektury zrównoważonej i energooszczędnej. W Niemczech np. państwowy bank rozwoju Kreditanstalt für Wiederaufbau (KfW) proponuje inwestorom niskooprocentowane pożyczki na okres do 30 lat i granty sięgające 75 tysięcy euro. Wysokość wsparcia wiąże się z uzyskanym stopniem efektywności energetycznej. W przypadku budynku z rocznym zużyciem energii na poziomie 40 procent zużycia budynku referencyjnego – KfW 40, inwestor, oprócz niskooprocentowanego kredytu,
otrzymuje dodatkowo grant w wysokości 10 procent pożyczonej kwoty. Dla standardu KfW 55
grant wynosi 5 procent zaciągniętego kredytu.
40 tysięcy budynków pasywnych na świecie
O skuteczności systemu wsparcia dla projektów energooszczędnych świadczy to, że spośród około 40 tysięcy budynków pasywnych wzniesionych na świecie, połowa jest właśnie w Niemczech. Modelowym przykładem budownictwa wielorodzinnego, gdzie standard stanowią jedynie domy pasywne i Energy+, jest osiedle Vauban we Fryburgu Bryzgowijskim. Jego koncepcja przestrzenna powstała w latach 90-tych ubiegłego wieku. Odpowiedni projekt, zastosowane naturalne materiały oraz rozwiązania ograniczające straty ciepła i energii spowodowały, że domy na tym osiedlu zużywają tylko 15 kWh/m kw. rocznie.
W naszym kraju idea budownictwa zrównoważonego o wysokim standardzie energetycznym rozwija się powoli. Mechanizm, który ma zachęcić i przygotować inwestorów, deweloperów, projektantów oraz wykonawców do wymagań wspomnianej dyrektywy, to program dopłat do kredytów na domy i mieszkania energooszczędne Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Osoby budujące energooszczędny dom, zależnie od standardu energetycznego, mogą dostać 50 albo 30 tys. zł.
Kupujący energooszczędne mieszkania mają szansę na 11 lub 16 tys zł.
Poczytaj też: Szansa na pożyczkę z dopłatą
Program ruszył w drugim kwartale tego roku. W Banku Ochrony Środowiska już można starać się o pożyczkę z dopłatą. Do uruchomienia programu dopłat do kredytów przygotowuje się też sześć innych banków, które podpisały z NFOŚiGW umowę dotyczącą współpracy przy współfinansowaniu przedsięwzięć w ramach programu Efektywne wykorzystanie energii.
Katarzyna Piojda