Bankier.pl udostępnił najnowsze dane, z których wynika, że rosną ceny ofertowe nieruchomości, zarówno nowych, jak i używanych. Choć przez ostatnie dwa miesiące pojawiały się nawet kilkuprocentowe spadki średnich cen mieszkań, to obniżki te były chwilowe. Już w lipcu nastąpiła zmiana, która w najlepszym przypadku oznacza zastój cen mieszkań w najbliższym czasie.
Tradycyjnie najwyższe ceny osiągają mieszkania w Warszawie, gdzie kupujący muszą przygotować się na średnią cenę 7869 zł/mkw. za lokum na rynku pierwotnym i 7895 zł/mkw. na rynku wtórnym (kwoty wyliczono na podstawie średnich cen mieszkań z najpopularniejszego segmentu, czyli o powierzchni od 38 do 60 mkw.).
Wśród miast objętych badaniem najniższe ceny mieszkań obowiązują w Szczecinie. Na tamtejszym rynku za metr kwadratowy mieszkania płaciliśmy w lipcu średnio 4647 złotych. Obniżka cen mieszkań miała miejsce także w Poznaniu. W mieście tym stawka za metr kwadratowy wynosi średnio 5950 zł.
– Średnie ceny ofertowe rosną, ale ceny transakcyjne realnie są niższe o ok. 10–15 procent. Praktycznie nikt nie kupuje mieszkania bez negocjacji, a cena na przykład 8 tys. złotych za metr kwadratowy kawalerki w Warszawie w dzielnicach oddalonych od centrum po prostu nie ma uzasadnienia. Podobnie jest w innych dużych miastach, gdzie ceny ofertowe znacznie przewyższają transakcyjne – komentuje Łukasz Piechowiak, główny ekonomista Bankier.pl.
– Dane GUS-u wskazują, że podaż na rynku nieruchomości rośnie. Rekordowo niskie stopy procentowe sprzyjają zaciąganiu kredytów hipotecznych, ale z danych BIK-u wynika, że Polacy zaciągają je mniej chętnie niż rok temu. W tej sytuacji raczej powinniśmy spodziewać się spadku realnych cen za 1 mkw. Nieznaczny wzrost cen ofertowych należy traktować jako formę kreowania popytu przez deweloperów – dodaje Łukasz Piechowiak.
Tymczasem okazuje się, że ceny najmu mieszkań stoją w miejscu. Naturalnie największy ruch na rynku najmu zacznie się pod koniec sierpnia i potrwa do końca września. Gorączka w tym okresie jest związana głównie ze studentami, poszukującymi lokum na nadchodzący rok akademicki. W relacji miesiąc do miesiąca najwyższa zmiana, jaka wystąpiła wśród badanych miast, to podwyżka o zaledwie 3 procent. Miała ona miejsce w Łodzi i dotyczyła dużych (o metrażu ponad 60 mkw.) mieszkań. W czołówce miast pod względem wysokości kosztów najmu niezmiennie prym wiedzie Warszawa. W stolicy wynajęcie średniej wielkości mieszkania wiąże się ze średnim kosztem 2586 złotych miesięcznie. Najtańsze lokum można znaleźć w Bydgoszczy. Tam średnia cena najmu wynosi 1211 złotych za miesiąc.
– Na razie nie widać jeszcze znacznych zmian, największa gorączka na rynku wynajmu niezmiennie przypada na wrzesień-październik. Opierając się na danych z zeszłych lat, w tym okresie można się spodziewać wzrostu cen miesięcznego czynszu nawet o 200 zł. Niemniej, ze względu na niższy popyt, wzrosty powinny być niższe niż w latach ubiegłych – studentów z rocznika 1996-1997 jest po prostu mniej. Alternatywą na wzrost czynszu w okresie jesiennym mogłoby być wynajęcie mieszkania już w wakacje, co jednak często okazuje się zbyt dużym obciążeniem studenckiego budżetu – komentuje Mateusz Gawin, analityk Bankier.pl.