Ten ciągnik obrabia ziemię bez kierowcy. To pierwsza taka maszyna w Polsce

Łukasz Biernacki
Łukasz Biernacki
Ze względu na niepewną przyszłość spółki na ten moment nie wiadomo jeszcze czy firma zdecyduje się zainwestować w szeroką flotę autonomicznych ciągników.
Ze względu na niepewną przyszłość spółki na ten moment nie wiadomo jeszcze czy firma zdecyduje się zainwestować w szeroką flotę autonomicznych ciągników. Top Farms Głubczyce
Widoków niczym z filmów science-fiction mogą w ostatnim czasie doświadczać mieszkańcy gminy Głubczyce. A to za sprawą nowoczesnego ciągnika autonomicznego, który zaczął być wykorzystywany przez jedną z firm rolniczych z Głubczyc.

Fenomen ciągnika polega na tym, że do wykonywania swojej pracy na roli nie potrzebuje on kierowcy. Oprogramowaniu zamontowanemu w maszynie wystarczy zlecić konkretną czynność, a ona sama wyjedzie na pole i wykona zadanie. Nic więc dziwnego, że osobom postronnym, które obserwują jego działanie, może wydawać się, że przeniosły się w czasie lub do zupełnie innej rzeczywistości.

- Spodziewałem się, że podobny sprzęt kiedyś powstanie, ale nie myślałem, że dożyje tego momentu. To niesamowite, że taka maszyna pracuje i to akurat w naszej okolicy - mówi pan Kazimierz emerytowany rolnik spod Głubczyc.

Pracownicy firmy Top Farms podkreślają, że tego typu maszyn najpewniej w polskim rolnictwie jeszcze nie było.

- Ciągnik, który pracuje u nas, jest jedynym w Polsce ciągnikiem autonomicznym, który trafił do masowej produkcji. To pozwala przypuszczać, że nigdzie indziej w naszym kraju takiego sprzętu jeszcze nie ma – informuje nas Bartłomiej Pietrucha, dyrektor działu doświadczeń i analiz w Top Farms Głubczyce.

Wprowadzenie podobnych maszyn do pracy na szeroką skalę może oznaczać rolniczą rewolucję. Autonomiczne ciągniki mogą bowiem zastąpić swoje tradycyjne odpowiedniki w niemal wszystkich zadaniach. Dodatkowo po pełnym zatankowaniu są w stanie pracować bez przerwy przez niemal całą dobę.

Maszyna, którą możemy zaobserwować na głubczyckich polach trafiła do firmy Top Farms na kilkumiesięczne testy.

- Na początku byliśmy pełni obaw, bo wyskakiwały pewne błędy, ale już wiemy, co było ich powodem. Do tej pory maszyna obrobiła już około 500 hektarów ziemi. Obsługa jest dość intuicyjna i prosta. Jedyne co bym zmienił to moc silnika, nasz model ma 156 koni mechanicznych, a przy naszych warunkach górskich optymalne byłoby powyżej dwustu – dodaje Bartłomiej Pietrucha.

Ze względu na niepewną przyszłość spółki na ten moment nie wiadomo jeszcze czy firma zdecyduje się zainwestować w szeroką flotę autonomicznych ciągników.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska