Komornik to profesja wyjątkowa – nie tylko dlatego, że to jeden z najbardziej znienawidzonych przez społeczeństwo zawodów. – Piastujemy funkcję z powołania, ponieważ jesteśmy powoływani przez Ministra Sprawiedliwości – zaznacza jeden z nich. – Mamy kilku przełożonych. To m.in. prezes sądu rejonowego, prezes sądu okręgowego, prezes sądu administracyjnego, no i sam minister.
Komornik jak przedsiębiorca
To, że niejako szefem komornika jest prezes sądu, nie oznacza, że komornik jest pracownikiem tego sądu. – A tak właśnie wielu ludzi uważa – dodaje nasz rozmówca, chcący zachować anonimowość. – Tymczasem komornik to pewnego rodzaju przedsiębiorca.
To bowiem osoba, prowadząca specyficzny rodzaj działalności gospodarczej. Nie zakłada typowej firmy, lecz jego działalność musi zostać wpisana do rejestru REGON. Podobnie, jak większość standardowych przedsiębiorców, komornik nie ma dochodu w jednakowej wysokości co miesiąc.
Reklama usług komornika zakazana
Komornik nie może się nigdzie reklamować ani w inny sposób zachęcać do skorzystania ze swoich usług. Może za to prowadzić swój portal, a w internecie zamieścić dane teleadresowe swojej kancelarii.
Na ścianie budynku, w którym mieści się kancelaria komornicza, komornik może wywiesić czerwoną tabliczkę z napisem „Komornik sądowy". Sąd sam nie wybiera komornika, któremu przekaże daną sprawę. Wierzyciele (firmy, instytucje lub osoby, które czekają na to, aby dłużnik wreszcie oddał im ich pieniądze), mając wyrok z sądu, sami decydują, któremu komornikowi powierzą sprawę dotyczącą odzyskania długu.
Procenty należne komornikowi
Komornik otrzymuje generalnie 10 procent wartości wyegzekwowanego świadczenia. Nie ma tutaj znaczenia, czy komornik wyegzekwował te pieniądze z potrącenia z rachunku bankowego dłużnika, z jego pensji czy w inny sposób. Są pewne ograniczenia. Komornik za jedną sprawę nie może dostać mniej niż 300 złotych (w uzasadnionych przypadkach 200 zł), ale nie więcej niż 50 tys. zł.
Przeczytaj też: Jak pracuje komornik. Pomaga czy szkodzi
Wyjątek istnieje: tylko 3 procent, zamiast wspomnianych 10 procent, należy się komornikowi w przypadku, gdy dłużnik szybko zareaguje. To znaczy, przekaże pieniądze do rąk komornika bądź wpłaci na jego rachunek bankowy w ciągu miesiąca od otrzymania zawiadomienia o wszczęciu egzekucji. Dłużnik musi wpłacić wówczas część lub całość swojego długu.
Ile zarabia komornik na licytacji nieruchomości dłużnika?
Jeśli dochodzi do licytacji komorniczej ruchomości (choćby samochodu, mebli) lub nieruchomości (np. domu, mieszkania, działki) dłużnika, to komornik ze sprzedaży tego uzyskuje 10 procent. Dla komornika korzystniej jest sprzedać nieruchomość dłużnika na pierwszej licytacji. To dlatego, że wtedy cena wywołania jest równa 3/4 sumy oszacowania. Gdy zaś mieszkanie, dom, czy działka nie znajdą nowego nabywcy na pierwszej licytacji, wówczas odbędzie się druga. Jednak w tym przypadku cena wywoławcza nieruchomości zostaje obniżona do 2/3 sumy oszacowania, więc po sprzedaży nieruchomości do komornika także trafi mniejsza kwota.
Im więcej spraw prowadzi dana kancelaria, a te sprawy dotyczą bardzo zadłużonych osób, tym większa jest pensja komornika. Do jednej kancelarii wpływa tygodniowo kilka nowych spraw, do drugiej kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt. Proste – jak komornik nie ma spraw, to nie zarabia.
Dla wierzyciela, dla komornika
Przykład: pan Iksiński ma 40 tysięcy złotych zadłużenia. Komornik, którego zadaniem jest ściągnąć należność, zajął konto Iksińskiemu. Na rachunku bankowym znajdowało się 20 tys. zł. 10 procent od kwoty 20 tys. zł to 2 tys. zł. Tyle właśnie należy się komornikowi. To znaczy, skoro komornik zajął 20 tys. zł, to wierzycielowi (w imieniu którego komornik działa) przypadnie 18 tys. zł, bo pozostała kwota stanowi zapłatę dla komornika. To jednak nie koniec kosztów, ponieważ dłużnik i tak będzie musiał oddać jeszcze pozostałą część kwoty, łącznie z odsetkami.
Wśród komorników pojawia się także swoisty cennik. W razie umorzenia postępowania o egzekucję świadczenia pieniężnego na wniosek wierzyciela, komornik otrzymuje 5 procent wartości świadczenia, jakie pozostało jeszcze do wyegzekwowania. Mowa jest też o stałych kwotach. – Za każde przeprowadzenie eksmisji dostajemy 1500 złotych, niezależnie, czy dłużnik, którego wyprowadzamy, zajmuje kawalerkę, czy 10-pokojową willę – informuje komornik, z którym rozmawiamy. – Dawniej niektórzy z naszej branży prowadzili po kilkanaście eksmisji tygodniowo. Teraz znacznie mniej ich mają, zwykle najwyżej kilka w ciągu miesiąca.
Warto przeczytać: Z opłatami za mieszkanie zalega jedna czwarta Polaków. Czy po fali podwyżek w 2020 r. będzie jeszcze gorzej?
Zawód komornika coraz popularniejszy
Rozmówca podkreśla: – W latach 90-tych, gdy komorników było niewielu, ci z największą liczbą spraw i ci, którym trafiały się sprawy najbardziej zadłużonych firm i osób, miesięcznie zarabiali na czysto nawet ponad 100 tys. zł. Dzisiaj mało który komornik osiąga taką pensję. Głównym powodem jest to, że komorników przybyło, natomiast każdemu z nich z osobna przeważnie ubyło spraw.
Podaje przykład: w 400-tysięcznym mieście w połowie lat 90-tych działało 8 komorników. Nadszedł 2020 rok i w tymże mieście pracuje ich aż 33. Jednak żadna kancelaria, która w mieście się pojawiła, nie została zamknięta. To oznacza, iż w dalszym ciągu opłaca się być komornikiem.
Dzisiaj przeciętny komornik zarabia przeważnie od 5 tys. do 12 tys. zł netto w skali miesiąca (chociaż nadal są i tacy, którzy mają parę razy więcej, a rekordziści notują wynagrodzenie w wysokości około 20 mln zł rocznie). Tyle zostaje mu po opłaceniu wszystkich kosztów, związanych z prowadzeniem działalności (ZUS, podatki) oraz zatrudnianiem ludzi.
Z kim współpracuje komornik?
– Mało który komornik działa bez swojego zespołu – zaznacza dalej egzekutor. – Nie jest fizycznie w stanie sam jednocześnie prowadzić kancelarii, pokazywać się w sądzie, jeździć w teren do dłużników i prowadzić księgowości.
Warto wiedzieć również: Komornicy mają nowe uprawnienia
Asesor to prawa ręka komornika, pomaga mu w prowadzeniu egzekucji. – Komornik zatrudnia go na podstawie umowy o pracę, a to zazwyczaj nie jest za najniższą krajową – dodaje nasz rozmówca. – Asesor otrzymuje przykładowo 4,5 tys. zł netto miesięcznie, a wszelkie koszty, związane z zatrudnieniem pracownika, leżące po stronie zatrudniającego, musi regulować komornik.
Nie tylko asesor pracuje dla komornika. – Jest też m.in. osoba, obsługująca kancelarię – kontynuuje nasz informator. – Może być zatrudniona na etat, ewentualnie np. na umowę zlecenie. Może zarobić np. 3 tys. zł netto. Księgowa, pracująca w kancelarii, może liczyć na podobną pensję.
Prowadzenie kancelarii komorniczej
Większość komorników nie posiada własnego lokalu, w którym prowadzi kancelarię komorniczą, więc wynajmuje pomieszczenia na wolnym rynku. – Sam miesięczny wynajem kosztuje przeciętnie 3 tys. zł, a ten koszt pokrywa oczywiście komornik z własnych dochodów. Trzeba też wliczyć media, wydatki związane z wyposażeniem lokalu i z prowadzeniem pracy biurowej, np. rachunki telefoniczne, zakup papieru, artykułów piśmienniczych, urządzeń biurowych, choćby kserokopiarki czy koszty oprogramowania.
Jak zbudować dom i się nie rozwieść? Zobacz 3 sposoby NA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?